W Skalbmierzu zachował się nietypowy, wigilijny obyczaj. Strażacy ochotnicy z tamtejszej jednostki OSP odwiedzają domy mieszkańców i obijają ich tzw. wilijokiem, czyli warkoczem uplecionym ze słomy.
Druhowie smagają nim wszystko, co rodzi, w tym również mieszkańców, a w szczególności kobiety. Niestety nie wiadomo skąd pochodzi obyczaj i kiedy do Skalbmierza dotarł. Najstarsi mieszkańcy mówią, że dawniej z wilijokiem po domach chodzili kawalerowie, którzy odwiedzali wszystkie panny. Dziś tradycję kultywują strażacy.
Władysław Luty wyplataniem wilijoków zajmuje się od ponad 60 lat. Jak tłumaczy, potrzebna jest do tego długa słoma, najlepiej z owsa. Dodaje, że obijanie ma wróżyć i sprzyjać przyszłorocznej płodności, urodzajowi, zdrowiu i wszelkiej pomyślności. Po świętach słomę z wilijoków rozrzuca się po polach.
– Oczywiście zwyczaj nie ma na celu żadnej złośliwości, a wręcz przeciwnie jest okazją do złożenia mieszkańcom świątecznych i noworocznych życzeń podkreśla Władysław Luty.
Mieszkańcy Skalbmierza chętnie wpuszczają strażaków do swoich domów, dopatrując się w ich wizycie dobrej wróżby na święta i nowy rok. Wśród nich jest m.in. Katarzyna Łach. Jak mówi, zwyczaj ten sprawia wszystkim domownikom wiele radości. Dodaje, że w jej domu kultywowany jest również obyczaj, że w Wigilię jako pierwszy próg domu musi przekroczyć mężczyzna. Najczęściej są to właśnie strażacy.
Przy okazji wigilijnej wizyty w domach druhowie ochotnicy zostawiają strażackie kalendarze i życzą na odchodne: „Do siego roku!”.