Kieleccy radni przyjęli budżet miasta na 2018 rok. Rani pozytywnie zaopiniowali także uchwałę dotyczącą Wieloletniej Prognozy Finansowej.
Barbara Nowak, skarbnik miasta, informuje, że planowany budżet Kielc w przyszłym roku wyniesie 1 miliard 400 milionów złotych. Będzie on wyższy od tegorocznego o 200 milionów złotych. Deficyt wyniesie 139 milionów złotych, a zadłużenie na koniec 2018 roku 895 milionów złotych. Skarbnik zapewnia, że jest ono utrzymane na bezpiecznym poziomie. W przyszłym roku nie będzie podwyżek podatków od nieruchomości ani żadnych innych danin.
– Pojawia się krytyka, że inwestycje, które będziemy realizować spowodują, że gmina będzie się zadłużać, tak faktycznie będzie. Ale to ostatnia okazja, żeby wykorzystać dopłaty unijne. Deficyt będzie pokryty kredytami długoterminowymi. Miasto spłaci także poprzednie zobowiązania w wysokości 35 milionów złotych – mówi skarbnik.
Tradycyjnie największy udział w budżecie stanowi oświata i wychowanie. Na ten cel przeznaczonych będzie ponad 400 milionów złotych, co stanowi 25 procent wydatków. Największym wydatkiem inwestycyjnym będzie budowa Centrum Kształcenia Praktycznego, jej koszt to ponad 13 milionów złotych.
Agata Wojda z PO jest zaniepokojona rozmachem i jakością planowanych inwestycji. Jak powiedziała, cieszy ją planowana rozbudowa budynku dworca autobusowego, ale niepokoi sytuacja związana z przetargiem na obsługę komunikacji. Dawid Kędziora z PSL zastanawiał się z kolei ile miastu zajmie spłata długu.
Jarosław Karyś z PiS ocenił przyszłoroczny budżet jako proinwestycyjny. Jego zdaniem byłoby nierozsądne nie wykorzystać ostatniej perspektywy finansowej.
– Ufamy, że wykorzystanie środków poprawi, jakość życia w mieście a zadłużenia miasta zostanie utrzymana na bezpiecznym poziomie – dodał.
Marcin Chłodnicki z SLD stwierdził, że budowanie budżetu odbywa się bez uznawania propozycji i głosów opozycji.
– Inwestycjami budujemy budżet podobny do bomby z opóźnionym zapłonem. Tą bombą jest dług publiczny – mówił.
Zastępca prezydenta Andrzej Sygut zapewniał, że koncentracja na inwestycjach infrastrukturalnych jest celowa. Jak powiedział miasto musi wykorzystać ostatnią perspektywę unijną.
– Nasza gmina nie przekracza dopuszczalnego zadłużenia. Dokonujemy korekt w budżecie, wiele inwestycji i zadań zostanie przy państwa wsparciu zostanie zrealizowanych. Tak powinno być między innymi w przypadku hal przy szkołach – mówił.
Ostatecznie, za uchwałą głosowało 14 radnych z Porozumienia Samorządowego i PiS, przeciw byli Marcin Chłodnicki i Joanna Grzela z SLD, a 6 radnych PSL i PO wstrzymało się od głosu.
Przyszłoroczny budżet w dużej mierze będzie nastawiony na inwestycje. Ma to związek z ostatnią finansową perspektywą unijną. Wydatki na ten cel będą stanowić 22 procent budżetu czyli prawie 304 miliony złotych. W przyszłym roku, miasto podejmie się m.in. modernizacji dworca autobusowego, wyremontuje ulice Łopuszniańską i Wapiennikową. Rozpoczną się także przygotowania do budowy ulicy Zagnańskiej i Witosa z przebiciem do ulicy Radomskiej.