W Polsce co roku udar mózgu dosięga około 70 tys. osób, z czego aż 30 tys. umiera w ciągu miesiąca. Spośród tych, którym udaje się przeżyć ostrą fazę udaru 20 proc. wymaga stałej opieki. Niepokojące jest także to, że udar mózgu dotyka coraz to młodszych osób.
Na temat udaru mózgu rozmawialiśmy z Justyną Sieczką, specjalistą neurologii i rehabilitacji medycznej, zastępcą kierownika Świętokrzyskiego Centrum Neurologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
– Kiedy możemy mówić o udarze mózgu?
– To choroba naczyń mózgowych. Wyróżniamy dwa jego rodzaje. Udar mózgu może być krwotoczny, wywołany wylewem krwi do mózgu lub niedokrwienny, wywołany zatrzymaniem dopływu krwi do mózgu.
– Jakie są przyczyny, czynniki ryzyka wystąpienia udaru mózgu?
– Tych czynników jest bardzo dużo. Można je podzielić na niemodyfikowane, na które nie mamy wpływu oraz modyfikowane, czyli te na które mamy wpływ. Do tych pierwszych zaliczamy: płeć (częściej udar występuje u mężczyzn), rasa (częściej chorują osoby rasy czarnej) oraz czynniki genetyczne. Zaliczamy tu również wiek. Bardziej narażone są osoby powyżej 55. roku życia, co nie oznacza, że młode osoby nie zapadają na udar, tylko że częstość występowania udarów rośnie z wiekiem. Najważniejszy i najczęstszy czynnik ryzyka udaru mózgu, to nadciśnienie tętnicze. Ustawienie ciśnienia tętniczego w granicach ideału (120/80 milimetrów słupa rtęci) obniża ryzyko udaru aż o 30-40%. Natomiast czynniki ryzyka, na które mamy wpływ, to: nadciśnienie tętnicze, choroby serca (migotanie przedsionków), palenie papierosów, cukrzyca, choroby naczyń (zwłaszcza zaawansowana miażdżyca), zaburzenia gospodarki lipidowej, otyłość lub duża nadwaga, zespół bezdechu sennego oraz nadużywanie alkoholu.
– Jakie są objawy udaru mózgu?
– Przede wszystkim są to objawy nagłe. To nagłe kłopoty ze wzrokiem, zaburzenia mowy, opadnięty kącik ust po jednej stronie, drętwienie, osłabienia kończyn prawych lub lewych. To typowe objawy udaru mózgu. Kiedy się one pojawiają nie należy ich lekceważyć. Czasami jest tak, że pacjent kładzie się wieczorem spać, teoretycznie zdrowy, a rano budzi się z tymi objawami. Wówczas trzeba jak najszybciej zadzwonić po pomoc. Im szybciej chory ją uzyska, tym większe szanse na wyleczenie pacjenta.
– Jak diagnozuje się udar mózgu?
– Pacjenta z podejrzeniem udaru mózgu badamy neurologicznie. Takiej osobie pobieramy krew i wykonujemy tomografię komputerową. Dalsze postępowanie zależy od wyników tomografii. Jeśli nie wykazuje krwotoku, są objawy udaru mózgu, czy niedowładu, a od wystąpienie pierwszych objawów nie minęło więcej niż 4,5 godziny, wówczas podajemy choremu leki trombolityczne. Jeżeli jednak po podaniu tego leku stan pacjenta nie poprawia się, stosujemy leczenie – trombektomię, czyli mechaniczne usuniecie skrzepu. Tu już potrzebny jest neurochirurg lub radiolog zabiegowy, który podejmie się usunięcia tego skrzepu.
– Obecnie udar mózgu dotyka coraz to młodsze osoby. Z czego to wynika?
– Wiele młodych osób cierpi na nadciśnienie tętnicze. Sprawcą jest także otyłość i nadwaga oraz brak aktywności fizycznej. Jemy w pośpiechu, często żywność modyfikowaną. Do tego dochodzi też stres, który wielu osobom towarzyszy w życiu codziennym. To właśnie główne czynniki wystąpienia udaru mózgu u młodych osób.
– Rehabilitacja po udarze przeważnie jest długa i wymagająca wiele wysiłku ze strony chorego.
– Tak. Natomiast każdy pacjent traktowany jest indywidualnie, ponieważ jest wiele czynników wykluczających intensywną rehabilitację. Na początku oceniamy stopień niedowładu u chorego. Stosuje się specjalne skale oceniające siłę porażonych kończyn. U pacjenta oceniamy także jego stan psychiczny, kontakt z otoczeniem, co pacjent potrafi zrozumieć, czy powiedzieć. Są pacjenci, którzy mają zaburzenia mowy, którzy nic nie rozumieją. Są też tacy chorzy, którzy rozumieją co się do nich mówi, ale nic nie mogą powiedzieć. Także podejście do pacjenta jest wieloaspektowe. Następnie z zespołem rehabilitacyjnym ustalamy indywidualny plan leczenia. Rehabilitacja, w zależności od stanu zdrowia chorego, może trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. Staramy się, żeby pacjent wyszedł do domu jak najbardziej sprawny.