Jeszcze co najmniej pół roku potrwa postępowanie dotyczące możliwych nieprawidłowości w firmie Valdi Ceramica ze Stąporkowa.
– Prokuratura Regionalna w Krakowie, która prowadzi śledztwo, wystąpiła z wnioskiem o jego przedłużenie do Prokuratora Generalnego – informuje Włodzimierz Krzywicki, rzecznik instytucji. – Po zakończeniu analizy bardzo obszernej dokumentacji, śledztwo przeszło w fazę przesłuchiwania świadków, a jest to duża grupa osób – wyjaśnia Włodzimierz Krzywicki.
W tej sprawie nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów.
Decyzję o przekazaniu śledztwa do Krakowa podjął Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski po interwencji świętokrzyskiego senatora Jacka Włosowicza. Sprawa dotyczy uzyskania przez firmę Valdi Ceramica 32 milionów z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz ok. 500 tys. złotych z Powiatowego Urzędu Pracy w Końskich.
Pieniądze miały służyć zbudowaniu fabryki płytek ceramicznych w Stąporkowie. Firma miała zatrudniać około 250 osób. Budowę zakładu zakończono w 2011 roku. Inwestycja kosztowała 180 mln zł. Przedsiębiorstwo pracowało jednak zaledwie około roku, bo szybko popadło w kłopoty. Odcięto wodę i gaz, wstrzymano produkcję, pojawiły się problemy z wypłatą pieniędzy dla pracowników. Ostatecznie sąd ogłosił upadłość spółki.
Działania prokuratury w Końskich i w Kielcach nie przyniosły żadnych rezultatów. Właściciel przedsiębiorstwa Waldemar D. został jedynie ukarany za uporczywe naruszanie praw pracowniczych. Sąd Rejonowy w Końskich skazał go za to na prawie 10 tys. złotych grzywny i 1 tys. odszkodowania dla jednego z poszkodowanych. Wyrok ten został uprawomocniony 23 czerwca 2016 roku w Sądzie Okręgowym w Kielcach.