Szpital w Opatowie wypadnie z tzw. sieci szpitali, co oznacza, że zmieni się sposób jego finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Stanie się tak, jeśli prowadząca lecznicę spółka Centrum Dializa spełni swoje zapowiedzi i wypowie umowę dzierżawy.
Beata Szczepanek, rzecznik świętokrzyskiego oddziału NFZ wyjaśnia, że firma, która ma prowadzić szpital w Opatowie, czyli należąca do powiatu spółka Top Medicus, według zapisów reformy zdrowia, nie ma do tego uprawnień.
– To pierwszy w Polsce przypadek, że spółka prowadząca szpital chce zrezygnować, a spółka, która chce przejąć udzielanie świadczeń nie należy do sieci, ponieważ nie spełniała wymogów. Nie oznacza to jednak, że lecznica zostanie zamknięta i przestanie leczyć ludzi – zapewnia Beata Szczepanek.
Jak informowaliśmy, Centrum Dializa zwróciło się do starosty z propozycją rozwiązania za porozumieniem stron umowy dzierżawy szpitala. Według spółki, lecznica jest codzienne kontrolowana, a donosy do organów ścigania, dzierżawca odbiera jako nękanie. Stąd plan starostwa, dotyczący przekazania lecznicy podległej sobie spółce.
Wiceminister zdrowia, Marek Tombarkiewicz twierdzi, że powodem patowej sytuacji są kwestie formalne. Zapewnia przy tym, że wypadnięcie z sieci nie oznacza zamknięcia szpitala. – Centrala Narodowego Funduszu Zdrowia podjęła decyzję, że szpital będzie musiał przystąpić do konkursu na udzielanie świadczeń medycznych – dodał.
Teraz świętokrzyski oddział NFZ zbada tzw. mapę potrzeb zdrowotnych, a potem będzie mógł ogłosić konkursy na poszczególne oddziały. Jednak jak mówi Beata Szczepanek, na razie nie wiadomo, kiedy to się stanie i czy konkursy będą ogłoszone na wszystkie oddziały, które do tej pory działają w szpitalu w Opatowie. Prawdopodobnie zlikwidowane zostaną co najmniej cztery z sześciu oddziałów.
Na temat przyszłości opatowskiej lecznicy, starosta opatowski ma rozmawiać z dyrekcją świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w przyszłym tygodniu.