Przedwojenne procesy sądowe przebiegały znacznie szybciej, niż współczesne. Zdarzało się, że postępowania dotyczące poważnych przestępstw, np. zabójstw kończyły się na drugiej rozprawie, ponieważ prawnicy nie musieli wypełniać stosu dokumentów, które są wymagane obecnie.
Do tych czasów postanowili wrócić studenci Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i odtworzyli klimat rozpraw, które odbywały się w latach 30. ubiegłego stulecia.
Zaprezentowali oni inscenizację procesu karnego, w którym na ławie oskarżonych zasiadają osoby podejrzane o fałszowanie pieniędzy. Rozprawy karne, co do zasady nie uległy zmianie. Zarówno przed wojną, jak i obecnie, na sali obecni są oskarżeni, prokurator, sędziowie, a na posiedzenia wzywani są świadkowie oraz biegli.
Autorem scenariusza rekonstrukcji był sędzia Jan Klocek z Sądu Okręgowego w Kielcach. – Przed wojną było więcej niż obecnie spraw dotyczących napadów, rozbojów oraz kradzieży. W tej chwili większość postępowań związanych jest z gospodarką. Są one na pograniczu prawa cywilnego i karnego – wyjaśnia Jan Klocek.
Znacząco nie zmieniły się także kary, które sąd może wymierzyć oskarżonym. Najważniejszą zmianą jest zniesienie kary śmierci, które nastąpiło w 1998 roku. – Nadal można nałożyć karę grzywny oraz pozbawienia wolności, z tym że przed wojną tę drugą zasądzano na krótszy czas. Wiązało się to z tym, że warunki w więzieniach były bardzo złe. Spędzony tam miesiąc był naprawdę dolegliwą sankcją– mówi Jan Klocek.
Uczniowie, którzy zasiedli na widowni sali sądowej uznają, że taka forma nauki jest znacznie ciekawsza niż przyswajanie teorii z książek. Podkreślali także, że dzięki udziałowi w takim wydarzeniu mogą zobaczyć jak w praktyce wygląda zawód prawnika.