Dyrektor włoszczowskiego szpitala- Joanna Ochał tłumaczy się z przygotowanej przez siebie preambuły do programu naprawczego lecznicy. W dokumencie, szefowa placówki napisała m.in., że miejscowe władze zbijają kapitał polityczny na sytuacji szpitala. Obciąża również radnych winą za złą sytuację placówki.
Joanna Ochał twierdzi, że preambułę napisała w oparciu o dotychczasowe doświadczenie zawodowe. Jak mówi, jeden z pacjentów próbował na niej wywrzeć decyzję, podpierając się przy tym wpływową osobą.
– Kiedy jednemu z pacjentów odmówiliśmy udzielenia pomocy medycznej, ponieważ nie jesteśmy szpitalem specjalistycznym, powiedział że ma w rodzinie wpływową osobę. Zażądano ode mnie zwolnienia lekarza, który odesłał pacjenta do innego szpitala. Uważam, że nie można traktować pacjentów poprzez pryzmat ich znajomych – dodała Joanna Ochał.
W preambule zawarte zostały m.in. takie sformułowania „Nie zwalniać, nie wymagać, nie pobudzać do myślenia, nie zatrudniać chyba, że za wskazaniem, a nie kompetencjami”, „Pacjentów traktować wybiórczo”. Zdaniem dyrektor Ochał, szpital stał się miejscem rozgrywek politycznych.
– Jest wytykanie, która partia, czy zarząd zrobili coś dla szpitala. Bez względu na podziały wszyscy powinni się skupić na tym co jest dzisiaj i wspólnie dążyć do tego, żeby ten szpital funkcjonował. Natomiast czasami odnoszę zupełnie odmienne wrażenie. To ja wielokrotnie jestem krytykowana za to, że wymagam czegoś, co jest zgodne z przepisami – stwierdza dyrektor Joanna Ochał.
Jak informowaliśmy, radni powiatu włoszczowskiego z Prawa i Sprawiedliwości są oburzeni dokumentem. Łukasz Karpiński uważa, że preambuła pokazała arogancję dyrektor i podejmowane przez nią złe działania, które spowodowały m. in. zwalnianie się z pracy lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych w lecznicy. Z kolei Dariusz Czechowski uważa, że tekst preambuły jest szokujący. Jak mówi, nie zna żadnych przypadków rzekomych zagrywek politycznych względem szpitala.
– Natomiast pytania radnych na sesjach, czy komisjach zdrowia podyktowane były dobrem szpitala, a nie dokuczeniem Joannie Ochał – mówi Dariusz Czechowski.
Jak informowaliśmy, 1 października z powodu niewystarczającej liczby lekarzy, działalność zawiesił oddział ginekologiczno – położniczy. Wczoraj, podczas sesji dyrektor zapewniła, że udało się znaleźć trzech ginekologów i oddział będzie normalnie funkcjonował od 1 listopada. Jednak problem braku kadry lekarskiej dotyczy nadal oddziału wewnętrznego. Wymówienie z pracy złożyło czterech internistów, na ośmiu zatrudnionych tam specjalistów.