Ministerstwo Edukacji Narodowej popiera decyzję Świętokrzyskiego Kuratora Oświaty, który nie chce, by posłowie prowadzili lekcje w szkołach. Jak poinformowała Radio Kielce Anna Ostrowska, rzecznik MEN, jeżeli kuratorium uznało, że jest obawa o to, iż może dojść do prowadzenia kampanii politycznej w szkole to powinno odpowiednio zareagować.
O sprawie Radio Kielce informowało wczoraj. Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty, uznał za niedopuszczalną sytuację, która miała miejsce w Gimnazjum nr 1 w Skarżysku-Kamiennej, gdzie lekcję WOS poprowadziła Joanna Mucha, posłanka Platformy Obywatelskiej. Kurator podkreśla, że posłowie nie mają uprawnień do prowadzenia zajęć szkolnych. Kazimierz Mądzik zwrócił się w tej sprawie zarówno do szkoły, jak i władz miasta.
Wśród posłów, którzy mieli prowadzić lekcje WOS w szkołach są również parlamentarzyści PO z naszego województwa. Marzena Okła-Drewnowicz twierdzi, że nie jest organizatorką akcji, natomiast – jej zdaniem – opowiadanie o pracach Sejmu nie jest formą agitacji politycznej.
– Jeżeli mnie młodzi ludzie proszą, żebym wzięła udział w akcji przez nich organizowanej to z reguły im nie odmawiam. Polityk, który bierze udział w stanowieniu prawa ma wręcz obowiązek do takich spotkań. Oczywiście dyskusyjne jest, gdzie takie spotkania mają się odbywać – mówi Marzena Okła-Drewnowicz.
Z zarzutami Świętokrzyskiego Kuratora Oświaty nie zgadza się Artur Gierada z PO. Jak mówi – od około dziesięciu lat jest posłem i wielokrotnie spotykał się z młodymi ludźmi w szkołach. Również na lekcjach.
– Nigdy nie prowadziłem żadnej agitacji politycznej, zresztą młodzież też tego nie lubi. To, co zrobiło kuratorium jest dla mnie niezrozumiałe i niezgodne z prawem, bo nie ma żadnych dowodów po tej jednej lekcji z posłanką Muchą, że tam jakakolwiek agitacja polityczna była prowadzona – twierdzi poseł PO.
Artur Gierada zapowiada interpelację, którą skieruje do premier Beaty Szydło w tej sprawie.
Stanowisko kuratorium rozumie za to Maria Zuba, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jak mówi – kiedyś sama chciała w szkołach opowiadać o tym, jak przygotowuje się budżet państwa. Dyrektorzy placówek nie zgodzili się na to, bowiem obawiali się, że mogłoby to być uznane za kampanię polityczną. Jej zdaniem, jeżeli ktoś chce opowiedzieć o tym, jak wygląda jego dzień pracy w Sejmie powinien to robić poza szkołą.