150 osób wzięło udział w Pierwszej Jesiennej Sandomierskiej Dysze, czyli biegu miejskim na dystansie 10 kilometrów. Uczestnicy chwalili pomysł i atmosferę całego wydarzenia. Niektórzy przyszli, aby po raz kolejny sprawdzić swoje możliwości, a inni wyłącznie dla rekreacji.
Elżbieta Kulita powiedziała, że jako sandomierzanka musiała wziąć udział w tym ważnym biegu. Zrobiła to, chociaż bieganie trenuje od niedawna razem z grupą zorganizowaną w ramach akcji „Biegam bo lubię”.
Paweł Wierzbicki – dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sandomierzu stwierdził, że jest pozytywnie zaskoczony wysoką frekwencją w biegu na 10 kilometrów i przyznał, że wariant 150 uczestników zakładano jako ten bardzo optymistyczny. Podkreślił, że ponad jedną trzecią w tym gronie stanowili mieszkańcy Sandomierza, co świadczy o tym, że zarówno akcja „Biegam bo lubię”, jak i inne podejmowane przez MOSiR na rzecz aktywnego trybu życia dają rezultaty, mieszkańcy są zainteresowani takimi propozycjami, jak jesienna dycha.
Trasa biegu wiodła sprzed Ratusza do zamku w stronę Wisły na most i do Nadbrzezia. Powrót na starówkę – ulicą Browarną i Bramą Opatowską ponownie do Ratusza, gdzie była meta.