Ponad 91 tysięcy złotych kary za nielegalne usunięcie 34 kasztanowców musi zapłacić Zgromadzenie Sióstr Służek Najświętszej Marii Panny Niepokalanej w Sandomierzu. Taką decyzję wydał burmistrz Marek Bronkowski. Wycinki dokonano 11 marca tego roku, a więc w okresie gdy obowiązuje zakaz prowadzenia tego typu czynności, ze względu na okres lęgowy ptaków.
Drzewa usunięto na terenie ówczesnego Katolickiego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Jadwigi Królowej. Organem prowadzącym te placówki jest zakon. Kara jest znacznie niższa, niż pierwotnie zapowiadano. Początkowo władze miasta sugerowały kwotę nawet 3 mln 700 tysięcy złotych.
Postępowanie administracyjne w tej sprawie sandomierski magistrat prowadził ponad pół roku. W tym czasie burmistrz postanowił skorzystać z przysługującego mu prawa maksymalnego złagodzenia kary. Wydając decyzję opierał się także na kilku opiniach dendrologów, rozmawiał z przedstawicielami zgromadzenia zakonnego.
Jak powiedział Marek Bronkowski, w złagodzeniu kary kluczowe było dla niego to, że wycięte drzewa odrastają, a opinie dendrologów mówią o tym, że kasztanowce mają perspektywy na dalszą żywotność. Ponadto burmistrz wziął pod uwagę także inne okoliczności. Jego zdaniem, ówczesna dyrekcja szkoły zlecając wycinkę nie była zorientowana, że robi to wbrew prawu.
Magdalena Kwiatkowska – dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Jadwigi Królowej pełni tę funkcje od 1 września tego roku i nie było jej przy podejmowaniu decyzji o wycince drzew. Powiedziała nam, że oficjalnie nic nie wie na temat decyzji burmistrza, dlatego trudno ją komentować.
Wycięte drzewa rzekomo niszczyły elewację budynku szkoły, zaciemniały sale lekcyjne, a opadające liście zaśmiecały bieżnię przy boisku szkolnym.