Uniwersytet Jana Kochanowskiego oraz Politechnika Świętokrzyska podsumowały tegoroczny nabór. Władze obu uczelni są zadowolone, bowiem mimo niżu demograficznego liczba kandydatów była duża.
Powody do zadowolenia ma zwłaszcza UJK, na którym naukę rozpocznie 3 653 nowych studentów. Jak mówi Piotr Burda, rzecznik uczelni, nigdy wcześniej nie przyjęto tak wielu osób.
– To jest wynik o 12 procent lepszy niż w ubiegłym roku. Padł rekord przyjętych, mimo że mieliśmy mniej kandydatów niż rok temu. Najbardziej popularny był kierunek lekarski, gdzie mieliśmy 29 osób na jedno miejsce. Druga pod względem popularności dietetyka miała ponad 8 na miejsce. Trzecia jest kosmetologia, następnie kryminologia stosowana, a pierwszą piątkę zamyka kierunek finanse i rachunkowość – wymienia Piotr Burda.
Mimo rekordowego naboru UJK nie utworzy wszystkich zaplanowanych kierunków. Niewielu chętnych chciało studiować filologię rosyjską, militarystykę historyczną czy organizację turystyki historycznej. Zbyt mało osób zgłosiło się również na zarządzanie informacją i bibliotekoznawstwo oraz politologię. Tradycyjnie od wielu lat nie udaje się uruchomić fizyki i ten rok akademicki nie będzie wyjątkiem. Za to UJK może pochwalić się dużą liczbą studentów zagranicznych, w tym roku przyjęto ich 181, z czego 156 z Ukrainy.
Zadowolony z wyników rekrutacji jest profesor Artur Maciąg, prorektor do spraw studenckich i dydaktyki Politechniki Świętokrzyskiej. Uczelnia przyjęła w tym roku 1 156 osób na studia pierwszego stopnia i 61 osób na studia drugiego stopnia. Jak podkreśla profesor Artur Maciąg dzięki temu, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zmieniło zasady finansowania, uczelniom nie opłaca się już przyjmować wszystkich chętnych.
– Niż demograficzny nie wpłynął zbytnio na liczbę chętnych. Poza tym po raz pierwszy od wielu lat mogliśmy podnieść progi punktowe, które trzeba było przekroczyć by dostać się na najbardziej popularne kierunki. Umożliwił to nowy algorytm finansowania – informuje Artur Maciąg.
Najwięcej kandydatów chciało studiować informatykę, następnie architekturę oraz ekonomię. Ale są też dwa kierunki, których z powodu braku chętnych nie uda się utworzyć . To elektronika i telekomunikacja oraz geologia inżynierska.