W Polsce brakuje skutecznego systemu walki z cyberprzemocą dotykającą dzieci – tak wynika z badań NIK. Kontrolę w tej sprawie prowadziła kielecka delegatura instytucji. Jej dyrektor, Grzegorz Walendzik przyznaje, że jest dużo inicjatyw walki z cyberprzemocą podejmowanych przez policję czy kuratoria oświaty, ale są one nieskuteczne.
– Badania w ostatnich dwóch, trzech latach pokazały, że poziom cyberprzemocy nie spada. To znaczy, że cała ta profilaktyka, te pogadanki są nieskuteczne. No i przede wszystkim na poziomie ministerstwa edukacji powinny być wyznaczone cele i prowadzona koordynacja za pomocą kuratoriów oświaty. Placówki edukacyjne powinny także dostać wytyczne jak skutecznie walczyć z cyberprzemocą, jak jej zapobiegać – tłumaczy dyrektor kieleckiej delegatury NIK.
Grzegorz Walendzik dodaje, że obecnie profilaktyka nie jest skoncentrowana w placówkach, gdzie faktycznie cyberprzemoc często występuje. Policjanci prowadzą pogadanki w każdej szkole, która ich zaprosi. Dyrektor kieleckiej NIK twierdzi, że wielu uczniów wątpi w skuteczność organów ścigania oraz nie ufa swoim nauczycielom na tyle, by powiedzieć im o tym, że są ofiarami agresji w sieci. Dlatego statystyki cyberprzemocy w polskich szkołach są bardzo zaniżone.
– Nasze badania ankietowe prowadzone na odpowiedniej liczbie uczniów, nauczycieli, rodziców pokazały, że prawdziwa skala jest przynajmniej dziesięciokrotnie większa. Dwa procent uczniów zgłasza cyberprzemoc, tymczasem z ankiet wynika, że doświadcza jej aż 40 procent młodych ludzi - alarmuje Grzegorz Walendzik.
Z problemu zdają sobie sprawę nauczyciele, bowiem aż 45 procent przyznało, że z cyberprzemocą się zetknęło.
Statystyki opracowane przez NIK są zbieżne z wynikami badań Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej z grudnia ubiegłego roku. Według nich 39 proc. badanych uczniów deklarowało, że nie powiadomiło nikogo o tym, że są ofiarami dręczenia w Internecie, a jedynie niecałe 3 proc. uczniów poinformowało nauczyciela.
Wiele ofiar cybeprzemocy wątpi w to, by udało się ukarać ich dręczycieli. I niestety mają rację, bowiem z raportu NIK wynika, że w skontrolowanych jednostkach policji, co trzecia zgłoszona sprawa została umorzona. Najczęściej powodem było niewykrycie sprawców.