Związek Nauczycielstwa Polskiego jest przeciwny dodatkowi motywacyjnemu dla nauczycieli, który zamierza wprowadzić rząd. Anna Zalewska, minister edukacji, zapowiada, że chce najlepszych pedagogów dyplomowanych zachęcać do dalszego rozwoju oferując im „nauczycielskie 500 plus”.
Jak stwierdziła minister, obecnie nie mają żadnych bodźców finansowych, które skłaniałyby ich do lepszej pracy i samorozwoju. Dodatek miałby wejść w życie od 1 września 2020 roku. Docelowo w 2022 roku byłoby to nieco ponad 500 złotych.
Wanda Kołtunowicz, prezes świętokrzyskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego, przyznaje, że dodatek motywacyjny jest potrzebny, ale projekt resortu edukacji skłóci nauczycieli.
– Faworyzuje jedną grupę, pieniądze dostaną tylko nauczyciele dyplomowani, a zapomina się o mianowanych i kontraktowych. Dlatego uważam, że decyzja o tym, kto dostanie dodatek motywacyjny powinna leżeć w rękach dyrektora szkoły – twierdzi Wanda Kołtunowicz.
Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” uważa, że dodatek motywacyjny dla nauczycieli dyplomowanych jest bardzo potrzebny. Jak podkreśla, to jeden z pomysłów przedyskutowany podczas posiedzeń Komisji Trójstronnej, w skład której wchodzą związki zawodowe, samorządowcy oraz przedstawiciele rządu.
– Potocznie się mówi, że nauczyciel, który zdobył najwyższy stopień awansu zawodowego nic nie robi, albo nic mu się nie chce. Dodatek to wyjście naprzeciw temu problemowi i próba zmotywowania nauczycieli – twierdzi Ryszard Proksa.
Ponadto oświatowa „Solidarność” postuluje związanie nauczycielskich pensji ze średnią krajową, tak by wraz z jej wzrostem rosło również wynagrodzenie. W zamian związek proponuje rezygnację przynajmniej z części dodatków, które obecnie wchodzą w skład pensji. Jak mówi Ryszard Proksa, jeżeli rząd wprowadzi w życie postulat „Solidarności”, dyrektorzy szkół powinni mieć pieniądze na dodatki motywacyjne dla nauczycieli niezależnie od ich stopnia awansu zawodowego. Rząd zapowiada, że w przyszłym roku pensje pedagogów mają wzrosnąć o 5 procent, a w ciągu 3 lat o 15 procent.
Na ten temat dyskutowaliśmy w „Punktach widzenia”: