Z europejskimi pucharami pożegnały się już wszystkie polskie drużyny. Zdaniem prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka, wpływ na osiągane wyniki ma m.in. zbyt krótka przerwa w rozgrywkach ligowych. – Uważam, że ekstraklasa powinna kończyć się wcześniej, a zaczynać później -stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Podobnego zdana jest prezes Korony Kielce Krzysztof Zając.
– Zawodnicy grający w ekstraklasie nie mają praktycznie przerwy na regenerację sił i wyleczenie kontuzji. W Bundeslidze piłkarze mają sześć tygodni na odpoczynek. Lato jest jedynym okresem, w którym zawodnik może „naładować akumulatory” po intensywnym sezonie. W Polsce po kilku dniach urlopu rozpoczyna się okres przygotowawczy. Nie ma możliwości, żeby w pierwszych pięciu, sześciu meczach piłkarze byli w optymalnej dyspozycji – uważa prezes kieleckiego klubu.
Poprzedni sezon ekstraklasy zakończył się 4 czerwca. Przerwa letnia była bardzo krótka. Lech Poznań i Jagiellonia Białystok zaczęły grę w Lidze Europy już 29 czerwca. Żaden z klubów, które przystąpiły do gry na tym etapie, nie miał tak krótkiego czasu na odpoczynek i przygotowanie do kolejnego sezonu. Sama ekstraklasa wznowiła rozgrywki niewiele później, bo już 14 lipca.
– Gramy na okrągło, a efekty sportowe są opłakane. Nie jesteśmy na to gotowi ani fizycznie, ani mentalnie, ani pod żadnym innym względem – dodaje Zbigniew Boniek.