Maksymilian M., były rzecznik komitetu referendalnego w Kielcach prawdopodobnie trafi jednak do więzienia. Sąd Okręgowy w Kielcach uchylił postanowienie o wstrzymaniu wykonania orzeczonej wobec niego kary.
Jak informowaliśmy, Maksymilian M., w marcu tego roku został skazany prawomocnym wyrokiem na cztery miesiące więzienia, za kierowanie samochodem, mimo prawomocnego zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyzna miał odbyć karę w Areszcie Śledczym w Kielcach, ale złożył wniosek o jej wykonanie poza murami zakładu, w formie dozoru elektronicznego.
Decyzję w tej sprawie miał podjąć sąd, ale Maksymilian M. nie stawił się na pierwszym posiedzeniu. Nieobecność uzasadnił pobytem w szpitalu. Wyraził jednak chęć uczestniczenia w posiedzeniu. W związku z tym kolejny termin wyznaczono na dzisiaj. Jak informuje Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach, skazany również tym razem nie stawił się w sądzie. Przekazał zaświadczenie lekarskie, z którego wynika, że nie może uczestniczyć w posiedzeniu. W związku z tym sąd odroczył sprawę do 18 września.
– Jednocześnie, sąd uchylił postanowienie o wstrzymaniu wykonania kary pozbawienia wolności. To oznacza, że o sprawie zostanie poinformowany Sąd Rejonowy w Kielcach, który będzie mógł wprowadzić karę – powiedział Jan Klocek. Sąd może wezwać skazanego do stawiennictwa osobistego w areszcie, lub nakazać jego doprowadzenie przez policję.
Dodajmy, że w czerwcu tego roku, czyli po wyznaczonym terminie zgłoszenia się do aresztu, Maksymilian M. był uczestnikiem wypadku drogowego. Na skrzyżowaniu ulicy Sienkiewicza i Leśnej, 12-latek na rowerze uderzył w samochód prowadzony przez skazanego. Maksymilian M., który nie ma prawa jazdy, tłumaczył, że przestawiał samochód z towarem do swojego klubu. Śledczy umorzyli jednak to postępowanie.
Jak informuje Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, podstawą do podjęcia takiej decyzji był materiał dowodowy, czyli zeznania świadków, zapis monitoringu i opinia biegłego z zakresu wypadków drogowych.
– Wszystkie te dowody wskazują, że sprawcą wypadku był rowerzysta, natomiast kierujący samochodem poruszał się pojazdem prawidłowo – powiedział Daniel Prokopowicz.
To że nie miał prawa jazdy, kwalifikowane jest jako wykroczenie.
Przeciwko Maksymilianowi M. toczy się jeszcze jedna sprawa, w której jest oskarżony o pobicie kobiety. Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się we wrześniu.