Kieleccy radni, po dyskusji zgodzili się na zmianę nazwy ulicy Dąbrowszczaków na ojca Kolumbina Tomaszewskiego. 21 radnych poparło projekt uchwały, a 3 z klubu SLD zagłosowało przeciw. Z wnioskiem o zmianę wystąpiła do do Rady Miasta wojewoda świętokrzyski. Ma to związek z ustawą dekomunizacyjną – informuje Dorota Dobrowolska, zastępca dyrektora wydziału gospodarki nieruchomościami i geodezji w ratuszu.
W trakcie dyskusji, pojawiły się głosy radnych, by ojca Kolumbina uczynić patronem jednej z ulic, zlokalizowanych bliżej Karczówki, bo z tym miejscem związana była jego osoba.
Dariusz Kozak, przewodniczący Rady Miasta powiedział, że nad zmianą pracował specjalny zespół i to on podjął decyzję w tej sprawie. Dodał, że to dobre rozwiązanie, bo nie wiadomo jak długo trzeba byłoby czekać, aby uhonorować zakonnika z Karczówki.
Jarosław Machnicki z PO zwrócił uwagę, że przy porządkowaniu ulic warto w pewien sposób je grupować, a postaci przyporządkowywać do miejsca, z którym są związane. Tak jest w przypadku ojca Kolumbina, który związany jest z Karczówką, a swoją ulicę będzie miał w zupełnie innym miejscu.
Historia ojca Kolumbina Tomaszewskiego jest związana z powstaniem styczniowym. Działalność spiskowców wspierali księża diecezjalni oraz bernardyni z Karczówki. Zaangażowanie zakonników doprowadziło do kasaty klasztoru na Karczówce, ukazem carskim z 1864 r.
Niemal wszystkich mnichów przeniesiono, a na Karczówce jako opiekun kościoła i duszpasterz pozostał tylko jeden z nich 35-letni ojciec Kolumbin Tomaszewski. Władze carskie liczyły, że pozostawiony w samotności zakonnik nie wytrzyma długo trudów życia w zrujnowanym klasztorze. Jednak ojciec Kolumbin opiekował się nim jeszcze przez następne 50 lat, zmarł dopiero wiosną 1914 roku. Dzięki niemu niemal do odzyskania niepodległości zamieszkany klasztor i funkcjonujący kościół, były w świadomości społeczeństwa miejscami symbolizującymi działania patriotyczne.