O jedną trzecią wzrosła liczba małych pacjentów, którzy podczas wakacji z różnymi urazami trafiają do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii. Najczęściej, podczas zabawy, dzieci łamią sobie kończyny oraz obojczyk – informuje Piotr Zając, kierownik oddziału urazowo-ortopedycznego w centrum.
Przyczyny też są różne. Czasami to jest po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności, którego trudno uniknąć, czy przewidzieć. Natomiast zdarza się, że pojawia się brawura i lekkomyślność zarówno dzieci, jak i rodziców. Do wypadków najczęściej dochodzi podczas jazdy na deskorolce, rowerze, podczas zabawy na trzepaku i trampolinie.
Także do Kliniki Chirurgii Dziecięcej, Urologii i Traumatologii w szpitalu na Czarnowie w wakacje trafia zdecydowanie więcej pacjentów. Jak informuje kierownik kliniki dr Przemysław Wolak – w tym okresie liczba małych pacjentów wzrasta nawet dwukrotnie.
– Najczęściej trafiają dzieci z urazami głowy, brzucha i klatki piersiowej. Obrażenia wewnętrzne wymagają bardzo intensywnego leczenia, ponieważ w ich wyniku dochodzi do uszkodzenia śledziony, wątroby, czy jelit – dodaje Przemysław Wolak.
13-letnia Marysia do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii trafiła po wypadku komunikacyjnym. W samochód, którym podróżowała z rodziną wjechało inne auto. Jak informuje matka dziewczynki Aneta Kwaśniewska, Marysia ma skomplikowane złamanie uda, wstrząśnienie mózgu oraz duże zasinienie twarzy.
– Moja córka siedziała z tyłu za pasażerem. Powinna siedzieć za kierowcą. Kierowca zawsze instynktownie, nawet nieświadomie podczas groźnej sytuacji będzie próbował ratować najpierw siebie. Pamiętajmy także o zapinaniu pasów. Moja córka była przypięta pasami, ale niestety podczas podróży nachylała się do mnie w trakcie rozmowy. Jej buzia, w chwili wypadku mocno uderzyła w fotel – mówi Aneta Kwaśniewska.