Mija miesiąc od otwarcia kopert w przetargu na obsługę komunikacyjną Kielc, a kwestia rozstrzygnięcia staje się coraz bardziej skomplikowana. Od kilku tygodni pojawiają się kolejne odwołania i mnóstwo pytań, na które wciąż nie znamy odpowiedzi.
Kontrakt, który Zarząd Transportu Miejskiego chce podpisać z wybranym przewoźnikiem wart jest ponad 600 milionów złotych. Udział w postępowaniu wzięły kieleckie MPK i spółka Michalczewski z Radomia. Niższą cenę usług zaproponował radomski przewoźnik, ale w jego ofercie zabrakło między innymi lokalizacji bazy dla autobusów. Na jej późniejsze dostarczenie zezwalały jednak warunki przetargu. W specyfikacji warunków zamówienia zawarto wymóg posiadania zajezdni w Kielcach z myjnią i budynkiem warsztatowym wyposażonym w co najmniej sześć kanałów naprawczych lub podnośników i urządzenia umożliwiające dokonywanie przeglądów i napraw.
Wciąż nie wiadomo, gdzie Michalczewski zlokalizuje swoją bazę. Jak informowaliśmy, firma uzupełniła ofertę o te informacje, ale zażyczyła sobie utajnienia lokalizacji tłumacząc, że jest to tajemnica handlowa spółki. Prezes MPK Elżbieta Śreniawska zapowiedziała, że zażąda odtajnienia dokumentów czego radomski przewoźnik konsekwentnie odmawia. Dodatkowe pytania zadaje też ZTM, w związku z czym Michalczewski poskarżył się na zamawiającego do Krajowej Izby Odwoławczej.
Na razie można jedynie spekulować, którą działkę wybrała firma Michalczewski. Teoretycznie mogłaby to być należąca do miasta dawna zajezdnia MPK na Pakoszu lub była baza Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych w pobliżu ekspresowego węzła Kielce Północ. Obie lokalizacje nie spełniają jednak wymogów formalnych. Pierwsza z nich została wydzierżawiona na 25 lat właścicielowi Hotelu Binkowski, ale z przeznaczeniem na cele sportowo-rekreacyjne, a za taki nie można uznać bazy autobusowej. Obie parcele wydają mają też za małą powierzchnię. W dokumentacji przetargowej wymagane jest 25 tysięcy metrów kwadratowych tymczasem działka na Pakoszu zajmuje 5 tysięcy metrów, a ta przy węźle Kielce Zachód około 10 tysięcy.
Do obsługi kontraktu potrzeba też około 350 kierowców i ponad 120 autobusów. Przedstawiciele firmy Michalczewski deklarują, że spełniają te warunki. ZTM również to potwierdza.