Kończą się tegoroczne Dni Ponidzia. W programie trzydniowego Święta Miasta znalazły się koncerty, występy artystyczne, pokazy, warsztaty naukowe oraz zawody sportowe.
– To miał być czas zabawy, radosnego świętowania imienin naszego miasta, a także okazja do wzajemnej integracji i promocji regionu. To wszystko udało się zrealizować – uważa dyrektor pińczowskiego Centrum Kultury Iwona Senderowska. Dodaje, że celem corocznej imprezy, która przyciąga nad tamtejszy zalew tysiące mieszkańców i gości jest pokazanie tego, co w Pińczowie najlepsze. Zdaniem Iwony Senderowskiej są to przede wszystkim sami mieszkańcy, którzy angażują się w życie kulturalne regionu prowadząc działalność społeczną w różnych dziedzinach.
– Dni Ponidzia to wydarzenie dzięki któremu mamy okazję się spotkać, bawić i cieszyć z tego, że jesteśmy mieszkańcami Pińczowa. A przy okazji pokazać, że jest to miasto, które ma wiele zalet i atrakcji. Możemy zaprezentować działające na naszym terenie stowarzyszenia kulturalne, sportowe, koła gospodyń wiejskich i zespoły muzyczne – wszystkimi możemy i chcemy się chwalić – podkreśliła dyrektor Centrum Kultury.
Mieszkańcy Pińczowa byli zadowoleni z programu tegorocznej weekendowej imprezy. Jak powiedzieli każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a miasto przez trzy dni tętniło życiem i muzyką. Dodali, że to dobry początek wakacji, które, jak radzili najlepiej spędzać w Pińczowie, np. nad tamtejszym zalewem, gdzie o atrakcje wodne dba klub wodniacki Kon-Tiki.
Obok pińczowskiego stadionu miejskiego, na którym odbywa się impreza znajduje się lunapark z wieloma atrakcjami dla dzieci, a wokół obiektu stoiska z pamiątkami, ogródki piwne i kilka punktów gastronomicznych. Gwiazdą sobotniego koncertu był zespół Cree z Sebastianem Riedlem oraz grupa Happysad pochodząca ze Skarżyska-Kamiennej. Tegoroczne Dni Ponidzia zakończy o godzinie 21:00 zabawa przy utworach disco-polowej formacji Piękni i Młodzi. Wcześniej publiczność zabawiały lokalne zespoły biesiadne i coverowa grupa Tacy Sami.