„Dezinformować, neutralizować, niszczyć…”. O tym, jak służba bezpieczeństwa zwalczała Solidarność rozmawiano w Centrum Edukacyjnym „Przystanek Historia” Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.
Stopień kontroli związku był zróżnicowany, ale apogeum w okresie legalnego działania Solidarności osiągnął podczas pierwszego zjazdu delegatów we wrześniu 1981 roku – wyjaśnia Grzegorz Majchrzak, historyk IPN. – Wówczas SB między innymi przy użyciu wojska, milicji, a także sieci agentów, prowadziła działania operacyjne zakrojone na szeroką skalę, mające na celu zwalczać legalne struktury opozycji – zaznacza historyk.
Aby podważyć autorytet Solidarności, służby prowadziły wiele działań mających na celu kompromitowanie, prowokowanie i podsycanie napięcia wśród związkowców, tak, aby dać pretekst do siłowej likwidacji niezależnego związku zawodowego.
– SB podsycało konflikty pomiędzy strukturami regionalnymi NSZZ, a także konflikty personalne m.in. pomiędzy Lechem Wałęsą a Anną Walentynowicz i Andrzejem Gwiazdą. Władza ludowa często celowo prowokowała protesty, które miały pokazać, że za tragiczną sytuację w kraju odpowiada Solidarność.
Do Solidarności, także po wprowadzeniu stanu wojennego, przenikało wielu agentów służb bezpieczeństwa, w celu rozpracowywania podziemnych struktur związkowych. W przypadku Lecha Wałęsy, jego działalność i współpraca ze służbami nie miała znaczenia dl późniejszego kierowania przez Wałęsę Solidarnością. Zdaniem Grzegorza Majchrzaka – Lech Wałęsa w znacznej mierze był niesterowalny.
Spotkanie z Grzegorzem Majchrzakiem odbyło się w ramach cyklicznych „Spotkań z Historią” organizowanych przez Centrum Edukacyjne IPN Przystanek Historia.