Część mieszkańców Kazimierzy Wielkiej protestuje przeciwko budowie południowej obwodnicy miasta. Jak mówią – nikt z nimi nie rozmawiał o planowanym przebiegu trasy, a w przeprowadzonych przez ratusz konsultacjach społecznych nie brali udziału, bo o nich nie wiedzieli.
Zgodnie z planem, odcinek południowy obwodnicy, który ma połączyć drogę w kierunku Koszyc z trasą w stronę Krakowa przetnie dzielnicę miasta na pół. Zdaniem protestujących mieszkańców – zrujnuje to ich spokojne dotychczas życie.
– Obwodnica, to droga, która obwodzi miasto lub dzielnicę i ma przebiegać z dala od zabudowań, natomiast ta obwodnica niszczy spokojne osiedle domów jednorodzinnych. Najbardziej oburzające jest to, że nikt nas o nic nie pytał, nikt nam nie udzielił żadnej informacji. Za naszymi plecami wydaje się ważne decyzje, które zniszczą dorobek naszego życia – powiedziała jedna z mieszkanek, Magdalena Bańdur.
Burmistrz Adam Bodzioch tłumaczy, że informacje o planowanym przebiegu obwodnicy były upublicznione. Dodaje, że żaden z mieszkańców nie zgłosił do niej swoich uwag. Jak zaznacza – decyzja środowiskowa dla wyczekiwanej w mieście inwestycji została już wydana i na protesty jest już za późno.
– Rozumiem po ludzku mieszkańców i zdaję sobie sprawę, że droga będzie dla nich uciążliwa, ale budowa obwodnicy jest już nieunikniona. Rozmawiałem z mieszkańcami parokrotnie, ale rozmowy odbyły się już po wydaniu decyzji środowiskowej i po zakończeniu koncepcji jej budowy. Na tym etapie nie możemy się wycofać – mówi burmistrz.
Zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg, Karol Rożek, informuje, że trwa procedura przetargowa – otworzono już koperty i niebawem zostanie wyłoniony wykonawca inwestycji, która – jak przypomina – realizowana jest na mocy specustawy. Podkreśla, że zajęcie prywatnych działek było konieczne, a mieszkańcy za poniesione straty będą mieli wypłacone rekompensaty. – Będziemy robić wszystko, by nie zaszkodzić, ale pomóc protestującym mieszkańcom – zaznaczył Karol Rożek.
Protestów mieszkańców nie rozumie wiceprzewodniczący kazimierskiej rady miasta Marek Zwolańki. – Obwodnica jest w Kazimierzy Wielkiej niezbędna. Jej planowana trasa widnieje w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego od kilkudziesięciu lat. Mieszkańcy dobrze wiedzieli, gdzie się budują, a jeśli nie wiedzieli, to wystarczyło wykazać dobrą wolę i zapoznać się z mapami – uważa radny Marek Zwolański.
Protestujący mieszkańcy zwrócili się z prośbą o pomoc do wojewody świętokrzyskiego Agaty Wojtyszek i poseł Anny Krupki. Obie zadeklarowały, że będą wyjaśniały, czy protesty i obawy są słuszne i jak mogą pomóc.
Koszt budowy północno-wschodniej obwodnicy i jej południowego odcinka szacowany jest na ok. 40 milionów złotych. Inwestycja jest częścią kompleksowej modernizacji drogi wojewódzkiej z Jędrzejowa do Koszyc w Małopolsce w ramach wojewódzkiego programu inwestycji drogowych, które mają zostać zrealizowane przez Urząd Marszałkowski do 2020 roku.