Jeszcze kilka lat temu w województwie świętokrzyskim umierało najwięcej noworodków w kraju. Na tysiąc porodów aż dziewięcioro dzieci. Teraz to tylko troje dzieci. Mamy najniższy w kraju wskaźnik umieralności okołoporodowej. Jak twierdzi profesor Stanisław Radowicki, konsultant krajowy w dziedzinie Położnictwa i Ginekologii, jest kilka powodów tak znaczącej poprawy.
– To przede wszystkim wprowadzenie trójstopniowej opieki okołoporodowej, czyli tzw. trzeciego poziomu referencyjności. Bardzo istotnym elementem jest także edukacja personelu. Lekarze z województwa świętokrzyskiego znacznie częściej biorą udział w różnego rodzaju szkoleniach. Staramy się, żeby przekazywać im najnowsze rozwiązania i techniki stosowane w położnictwie oraz ginekologii – dodaje profesor Stanisław Radowicki.
W naszym województwie nadal jest jednak dużo kobiet, które rodzą dzieci przez cesarskie cięcie. W ubiegłym roku w Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach w ten sposób urodziło się 52% dzieci, a w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach 57,5%. Jak informuje profesor Wojciech Rokita, kierownik kliniki ginekologii i położnictwa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, duży odsetek cesarskich cieć wynika z małej dostępności do znieczulenia porodu oraz zbyt małej świadomości i wiedzy kobiet na temat powikłań po cesarskim cieciu.
– Antidotum na wszystkie powikłania ciąży i porodu ma być cesarskie cięcie. To wykreowało taki sposób myślenia w naszym społeczeństwie, że jeżeli poród ma być bezpieczny musi się zakończyć cesarskim cięciem. Wpływ na takie statystyki w naszym regionie mają również orzeczenia sądów, które przede wszystkim skarżą lekarzy o niewykonanie cięcia cesarskiego. Ta presja powoduje, że niejednokrotnie lekarze ulegają naciskom i presji pacjentek, które wymuszają cięcia cesarskie – dodaje profesor Wojciech Rokita.