– Rozpoczęliśmy proces odmładzania drużyny – oznajmił w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej prezes Vive Tauronu Bertus Servaas.
– W poprzednim sezonie wygraliśmy Ligę Mistrzów i mamy fantastyczny zespół, który się jednak „starzeje”. To jest normalny proces i musimy spokojnie „krok po kroku” wprowadzać zmiany. Moim marzeniem jest to, żeby z naszej akademii czy powstającej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, trafili zawodnicy do pierwszej drużyny, tak aby w ciągu kilku lat grać już kilkoma młodymi, polskimi zawodnikami – zdradza klubowy sternik.
Cały wywiad:
VTK: Zacznijmy od tematu transferu Luki Cindricia. Czy trudno było pozyskać tego zawodnika?
Bertus Servaas: Rozmowy rozpoczęły się już dawno. Sporo czasu przed turniejem Final4 w Kolonii. Byliśmy jednym z pierwszych klubów, który podjął rozmowy o transferze. Obserwowaliśmy Lukę od dawna. To jest ważne, żeby zawodnik czuł zainteresowanie, także przed okresem, kiedy dochodzi do wyśmienitej formy. Dużą rolę odegrał tutaj trener Talant Dujszebajew i myślę, że jako klub mamy już określoną markę w Europie, jesteśmy postrzegani jako pierwsza piątka na Starym Kontynencie. Zaprezentowaliśmy zawodnikowi plany na kolejne sezony i nazwiska graczy, którzy będą w drużynie. Budujemy teraz nowy zespół na kolejne sezony – 2018/19 i 2019/20. Szukamy graczy, którzy są młodzi, ale także doświadczeni. Spokojnie przebudowujemy zespół, jest to plan długoterminowy, ale na razie wszystko wychodzi dobrze.
VTK: Kolejnym etapem odmładzania zespołu jest pozyskanie przed zbliżającym się sezonem trójki zawodników młodych, ale i doświadczonych w Europie – Alexa Dujszebajewa, Marko Mamicia i Blaza Janca…
Servaas: Musimy zbudować zespół, który będzie miał 14-15 bardzo dobrych zawodników, grających zarówno w ataku, jak i w obronie. Wyjątkiem mogą być środkowi rozgrywający, którzy mają możliwość stanąć w defensywie na ostatniej pozycji. Będziemy mieć w drużynie skrzydłowych, którzy mogą grać na „dwójce” w obronie – Blaz Janc, Mateusz Jachlewski czy Angel Perez Fernandez (od sezonu 18/19). Musimy być elastyczni, piłka ręczna rozwija się w kierunku szybkości gry. Trzeba na to reagować i mamy już transfery, plany także na kolejne sezony
VTK: Podobnie jak w przypadku Luki Cindricia, klub długo obserwuje zawodników, którzy potencjalnie mogą grać w Kielcach?
Servaas: Trener Talant Dujszebajew „rysuje” zespół. Pracą Zarządu Klubu jest to, żeby oceniać zawodników, także pod względem charakterologicznym. Można zatrudnić największą gwiazdę piłki ręcznej, ale jeśli on nie pasuje do drużyny, to nie będzie dobrze funkcjonować. Patrzymy na zawodników pod kątem przydatności do zespołu. Cały czas utrzymujemy wysoki poziom, a w kolejnych latach będziemy nadal przebudowywać zespół. Myślę, że w sezonie 2019/20 zakończymy ten proces, który nadal będzie nam gwarantował europejskim poziom. W poprzednim sezonie wygraliśmy Ligę Mistrzów i mamy fantastyczny zespół, który się jednak „starzeje”. To jest normalny proces i musimy spokojnie „krok po kroku” wprowadzać zmiany. Moim marzeniem jest to, żeby z naszej akademii czy powstającej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, trafili zawodnicy do pierwszej drużyny, tak aby w ciągu kilku lat grać już kilkoma młodymi, polskimi zawodnikami. Przed nami jest jednak dużo pracy w tej materii.
VTK: Czy klub obserwuje młodych polskich zawodników?
Servaas: Oczywiście, śledzimy polskich rynek i chcemy zatrudnić także zawodników z naszej ligi. Cały czas powtarzam, że musimy mieć większą grupę polskich zawodników w naszym zespole. Z tego względu także prowadzimy akademię, organizujemy młodzieżowe turnieje, a wkrótce powstanie także SMS ZPRP. W tym kontekście myślimy o latach 2022-23, ponieważ szkolenie to długi proces. Próbujemy w każdym sezonie kilku młodych zawodników sprawdzać w pierwszej drużynie. Jeśli chodzi o szkolenie, to chcemy wykorzystać naszych doświadczonych zawodników do pracy z młodzieżą. Mają ogromną wiedzę i umiejętności, będziemy mieli w naszym mieście znakomitych szkoleniowców. Możemy zbudować świetny ośrodek szkoleniowy, który będzie przykładem w kraju i zagranicą. To jest bardzo długa praca, ale startujemy z tym planem. Dostaliśmy szansę od Związku Piłki Ręcznej w Polsce, za co bardzo dziękujemy i teraz musimy pokazać, że jesteśmy warci takiego zaufania.
VTK: W tym kontekście klub ma plany wobec zawodników, którzy zakończą kariery?
Servaas: Rozmawiałem kilkukrotnie o tym ze Sławkiem Szmalem. Mam nadzieję, że także Karol Bielecki, który jest ikoną tego klubu, będzie mógł nam pomóc w rozwoju. W klubie jest już Grzegorz Tkaczyk, a w stolicy regionu świętokrzyskiego pozostali też inni zawodnicy, których doświadczenie będziemy chcieli wykorzystać. Oczywiście jeszcze kilka lat będą grać Michał Jurecki i Krzysztof Lijewski, ale oni zdecydowali się wybudować tutaj swoje domy i to jest wielki potencjał, którego nie możemy zmarnować i będziemy chcieli, aby pomagali nam w przyszłości. Mamy wielu zawodników, którzy w najbliższych latach będą kończyć swoje sportowe kariery i musimy zatrzymać tą grupę w interesie polskiej piłki ręcznej. Będziemy też szukać sponsora dla młodzieży, ponieważ to jest bardzo ważne. I tutaj pojawia się kolejne marzenie… wygrać kiedyś Ligę Mistrzów z dużą ilością polskich zawodników w składzie. To byłaby rewelacja…
VTK: Jak daleko sięgają plany budowy drużyny? Kontrakty są podpisywane z jeszcze młodszymi zawodnikami np. Branko Vujoviciem czy Danim Dujszebajewem…
Servaas: Zobaczymy jak poszczczególni zawodnicy będą się rozwijać. Śledzimy cały czas rynek, jest kilku młodych zawodników w PGNiG Superlidze, ale oni nadal muszą się uczyć i grać. To jest dla nas bardzo ważne. Będziemy próbować zatrudniać tych zawodników i włączać ich do pierwszego zespołu, podobnie jak Bartka Bisa, albo wypożyczać zagranicę. Podobnie jak Daniego Dujszebajewa czy Branko Vujovicia, którzy w Celje będą grać w Lidze Mistrzów, SEHA League i rozgrywkach słoweńskich. To wielkie talenty, które trzeba pielęgnować. Wiedzą o tym, że muszą ciężko pracować. Jesteśmy drużyną z europejskiej czołówki i jeśli chcą wrócić, to muszą wejść na poziom, który to gwarantuje.
VTK: Jak oceni Pan miniony już sezon 2016/17?
Servaas: Zdobyliśmy Mistrzostwo i Puchar Polski. Trudno znaleźć w naszym kraju, a także w Europie, drużyny, które zdobywają podwójne korony od kilku sezonów. Kiedy wygrywamy to jest normalne, ale nasza przegrana byłaby sensacją. Nie zapominajmy, że drużyna z Płocka ma silny zespół i zawsze jest bardzo trudno. Presja jest zawsze po naszej stronie i to nie jest łatwe. Wygraliśmy oba tytuły i jestem z tego bardzo zadowolony. W Lidze Mistrzów w tym sezonie nie wyszło, to prawda, mieliśmy inne plany, ale zawsze mówię, że czasem jest dobrze, jeśli wróci trochę pokory. Nie jesteś w stanie zawsze wygrywać, w sporcie tak nie jest. Montpellier w pierwszej siódemce ma czterech aktualnych mistrzów świata, nie ma słabych zespołów w TOP16, każdy rywal jest piekielnie wymagający. To był rok olimpijski i mieliśmy największą ilość zawodników w Rio de Janeiro. Nie oszczędzały nas też kontuzje, zarówno te mniejsze, jak i większe poszczególnych zawodników. Teraz zawodnicy mają nareszcie dłuższy okres wolnego, mogą odpocząć i 31 lipca wrócą do ciężkiej pracy. W planach mamy wejść do Final4 Ligi Mistrzów, a naszym celem jest najlepsza ósemka Ligi Mistrzów i oczywiście Mistrzostwo i Puchar Polski. Budujemy klub dalej i chcemy wrócić do samej elity, choć myślę, że cały czas jesteśmy w gronie najlepszych zespołów w Europie.
VTK: Za nami także pierwszy sezon zawodowej PGNiG Superligi…
Servaas: To jest krok do przodu. Telewizja Canal+ w bardzo dobry, profesjonalny sposób, transmituje rozgrywki. Cała otoczka, komentarze, programy są na bardzo wysokim poziomie. Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie oglądać szczypiorniaka. Musimy dalej iść w tym kierunku, rozwijać kluby, ale oczywiście są kwestię, o których będziemy na pewno rozmawiać.