Rekordowa liczba kandydatów chce studiować na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. W nieco ponad tydzień w systemie rekrutacji elektronicznej zarejestrowało się ponad 1600 osób. Jak mówi Piotr Burda, rzecznik uczelni, bardzo prawdopodobne jest to, że ubiegłoroczny rekord liczby chętnych zostanie pobity.
– Na niektórych kierunkach już został przekroczony zaplanowany przez nas limit. Tradycyjnie mnóstwo osób chce studiować medycynę. Na kierunku lekarskim mamy już siedem osób na jedno miejsce. Bardzo nas cieszy również popularność dietetyki. To nowy kierunek, mamy na nim zaplanowanych 50 miejsc, a chętnych jest już aż 100 – informuje Piotr Burda.
Uniwersytet Jana Kochanowskiego ma w ofercie 48 kierunków. Nabór kończy się 10 lipca, a jego wyniki zostaną podane dwa dni później. Jednak, jak mówi Piotr Burda, najprawdopodobniej nie na wszystkie zgłosi się pełna liczba kandydatów, dlatego UJK planuje rekrutację uzupełniającą.
Nabór trwa również w Politechnice Świętokrzyskiej. Na razie zgłosiło się ponad 400 kandydatów. Ale jak mówi profesor Artur Maciąg, prorektor uczelni do spraw studenckich i dydaktyki, widać, że tempo zgłaszania się chętnych rośnie.
– Jak popatrzymy na to, co się działo w latach ubiegłych, to największy wzrost kandydatów zawsze obserwujemy, kiedy już absolwenci znają swoje świadectwo maturalne. Na razie widać, że najpopularniejsze są te same kierunki co zwykle, czyli informatyka i budownictwo - twierdzi profesor Artur Maciąg.
Politechnika Świętokrzyska proponuje 19 kierunków. Koniec pierwszego etapu rekrutacji będzie miał miejsce 12 lipca, a ogłoszenie list przyjętych 14 lipca. Mniej czasu mają chętni do studiowania architektury, bo tam rekrutacja kończy się 2 lipca. Kandydatów czeka też egzamin z rysunku.
W tym roku może być trudniej dostać się na najpopularniejsze kierunki, bowiem część polskich uczelni zmniejsza liczbę przyjmowanych kandydatów. To dlatego, że zmienił się algorytm finansowania, przez co niekiedy bardziej opłaca się przyjąć mniejszą liczbę kandydatów, ale za to lepszych. Zdaniem wicepremiera Jarosława Gowina ta zmiana ma sprawić, że jakość polskich studentów, a tym samym uczelni będzie wyższa.