– Sumo będzie dyscypliną olimpijską – powiedział przebywający w Kielcach Dariusz Rozum, prezes Polskiego Związku Sumo i prezydent Europejskiej Federacji Sumo.
– Liczyliśmy, że będziemy obecni już na igrzyskach w Tokio w 2020 roku, ale tam zadebiutuje inny japoński sport – karate. Zrobimy wszystko, aby pojawić się w 2024 roku – dodał Dariusz Rozum.
– Japończycy nieco obawiają się, że poprzez komercjalizację sumo straci swoją magię i mistycyzm, dlatego bronią się przed dopuszczeniem tej dyscypliny do rodziny sportów olimpijskich. Jednak bronią się coraz słabiej, bo pozwolili już trenować sumo kobietom, co jeszcze kilkanaście lat temu było nie do pomyślenia – powiedział Dariusz Rozum.
Sumo, jak żaden inny sport, obwarowane jest skomplikowanym ceremoniałem wywodzącym się z czasów feudalnej Japonii. Przejawia się on w ściśle określonym systemie zależności, trybie życia i treningu zawodników, jak i w sposobie rozgrywania samych zawodów.
Przed rozpoczęciem pojedynku zawodnicy rzucają przed siebie garść soli, aby oczyścić arenę i następnie wykonują shiko. Czynność ta polega na przenoszeniu ciężaru ciała z nogi na nogę, podnoszeniu ich kolejno w górę i opuszczaniu z mocnym uderzeniem w podłoże. Robią to, aby przepędzić złe moce. Następnie wchodzą do środka kręgu, kłaniają się i przyjmując pozycję kuczną wykonują rytuał o nazwie chirichōzu. Część ceremonialna jest znacznie dłuższa niż sam pojedynek.
Pojedynek polega na wypchnięciu przeciwnika poza pole walki lub spowodowaniu, aby dotknął powierzchnię dohyō jakąkolwiek inną częścią ciała, niż podeszwy jego stóp.
Wszyscy zawodowi zapaśnicy, sześć razy w roku, biorą udział w rozgrywanych w miesiącach nieparzystych turniejach o nazwie honbasho lub w skrócie basho. Trzy spośród nich rozgrywane są w Tokio (styczeń, maj, wrzesień), natomiast pozostałe w Osace (marzec), Nagoi (lipiec) oraz w Fukuoce (listopad). Każdy turniej jest rozgrywany w ciągu 15 kolejnych dni. Każdy z zawodników dwóch najwyższych dywizji toczy 1 walkę dziennie (w sumie 15 walk) w godzinach popołudniowych, natomiast zawodnicy niższych dywizji toczą po 7 walk w godzinach przedpołudniowych. O aktualnym miejscu zapaśnika w rankingu decyduje wynik uzyskany w turnieju.
Najogólniej o awansie lub degradacji zawodnika w rankingu decyduje dodatni lub ujemny bilans walk w turnieju. Jeśli zawodnik wygra większość walk, wtedy mówi się o kachikoshi, czyli bilansie dodatnim i jest on nagradzany awansem w rankingu. Natomiast jeśli większość przegrał, ma makekoshi, czyli bilans ujemny. Jest on związany z przeniesieniem zawodnika do niższej rangi.
Japońskie Stowarzyszenie Sumo uznaje oficjalnie 70 technik prowadzących do zwycięstwa, w tym 48 uznanych za „klasyczne”. W praktyce zawodnicy wykorzystują około połowy z nich.