„Praca – pasja czy obowiązek” to temat tegorocznej pracy maturalnej. Abiturienci musieli wybrać teksty kultury, do których będą się odwoływać w wypracowaniu.
Dla niektórych „Lalka” czy inne powieści pozytywistyczne nie były oczywistym wyborem. Zamiast tego maturzyści pisali na przykład o codziennym znoju Mariana Paździocha, bohatera seriali „Świat według Kiepskich” który czy deszcz, czy słońce musiał nosić bieliznę na bazar albo o animowanym „Bobie budowniczym”.
Jak mówi Małgorzata Miazga, egzaminator prac z języka polskiego oraz doradca metodyczny z Samorządowego Ośrodka Doradztwa Metodycznego i Doskonalenia Nauczycieli, w pracach maturalnych pojawiało się więcej zabawnych odwołań. Na przykład Kopciuszek, trzy świnki, którym zły wilk zdmuchiwał dom czy bohaterowie serialu „Ranczo”.
Jak podkreśla Małgorzata Miazga, przywołanie w wypracowaniu bajek, czy popularnych seriali nie jest niczym złym. O ile maturzysta potrafi odpowiednio interpretować dzieło i pokazać je w szerszym kontekście. Niestety, w większości przypadków wypowiedzi zdających były infantylne i lakoniczne.
Jej zdaniem tegoroczna matura pokazuje, że wielu uczniów książek nie czyta lub czyta bardzo rzadko. Poza tym lektury są dla nich przestarzałe i niezrozumiałe. Stąd osoby, które będą przygotowywać nową podstawę programową dla liceów i techników powinny o tym pamiętać.