Od 100 do 120 osób rocznie leczonych jest w Świętokrzyskim Centrum Onkologii z powodu raka nerki. To choroba bardzo podstępna, nazywana „cichym zabójcą”. W początkowych fazach nie daje żadnych objawów.
Jak informuje dr Mateusz Obarzanowski, zastępca kierownika Kliniki Urologii w ŚCO, zazwyczaj rak nerki wykrywany jest przy okazji innych badań, USG jamy brzusznej i tomografii komputerowej. – Natomiast w znacznym stadium zaawansowania choroby jej objawami są krwiomocz, ból w okolicy lędźwiowej oraz wyczuwalna masa guza w górno – bocznej części brzucha – dodaje nasz rozmówca.
Czynnikami ryzyka w przypadku raka nerki jest palenie papierosów, otyłość, nadciśnienie tętnicze oraz predyspozycje i zaburzenia genetyczne, wylicza Mateusz Obarzanowski. – Natomiast podstawą leczenia raka nerki jest zabieg polegający na usunięciu zmian nowotworowych. Jeżeli są to guzy do wielkości 4 – 5 cm, jesteśmy w stanie zaproponować pacjentom zabieg nerkooszczędzający. Polega on na usunięciu tylko samego guza z pozostawieniem nerki. Natomiast gdy guz jest większy lub niekorzystnie położony, wówczas usuwamy całą nerkę razem z guzem – wyjaśnia dr Obarzanowski.
Rak nerki występuje stosunkowo rzadko. Na każdych 100 chorych na nowotwory złośliwe kilka osób cierpi na te chorobę. Najczęściej jest ona wykrywany miedzy 50. a 70. rokiem życia. Jednak w ostatnich latach jest wykrywana u coraz młodszych osób.
O raku nerki rozmawiali dziś specjaliści w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Organizatorem spotkania było Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator”.