Władze gmin Ożarów i Tarłów zakończyły przyjmowanie wniosków o oszacowanie szkód spowodowanych przez wiosenne przymrozki. Dla wielu sadowników z tego rejonu plantacje są jedynym źródłem utrzymania. W Ożarowie wnioski złożyło ponad 180 plantatorów. Dotyczą one łącznie 709 hektarów upraw.
Marcin Majcher, burmistrz Ożarowa, informuje, że największe straty są w sadach wiśniowych – obejmują prawie 260 hektarów, a także jabłkowych – na 130 hektarach. Dodaje również, że w miejscowości Nowe mieszkają sadownicy, którzy mają wyłącznie uprawy wiśni. Straty poznają jednak dopiero, gdy drzewka zaczną owocować. Wykształcony owoc po przemrożeniu jest bardzo mały i natychmiast spada. Dopiero wtedy tak naprawdę sadownicy dowiedzą się jakie ponieśli straty.
Rolnicy z gminy Ożarów zgłosili także zniszczenia kilkudziesięciu hektarów rzepaku ozimego. Burmistrz dodaje, że deszcz nie sprzyja kwitnieniu tej rośliny.
Z kolei w sąsiedniej gminie Tarłów mieszkańcy złożyli 287 wniosków. Tutaj także straty poniosą głównie sadownicy. Zbigniew Główka, inspektor ds. ochrony środowiska i infrastruktury w Urzędzie Gminy w Tarłowie mówi, że brane pod uwagę były trzy noce, w czasie których przymrozki utrzymywały się na poziomie minus 5 i minus 6 stopni. Według niego decydujący był majowy przymrozek i to on spowodował największe straty.
Urzędnik informuje, że najpopularniejsze uprawy sadownicze w Tarłowie to wiśnie oraz porzeczki, a największe straty mogą ponieść mieszkańcy miejscowości Słupia Nadbrzeżna i Julianowa.