Szczypiorniści Vive Tauron Kielce pokonali w finale Pucharu Polski Orlen Wisłę Płock 31:24 (16:12).

W 9 minucie Vive doprowadziło do remisu… 2:2. Początek meczu był bowiem popisem bramkarzy obu drużyn. Zawodnikom brakowało skuteczności, często oddawali niecelne rzuty. Vive mimo gry w przewadze nie zdołało wyjść na prowadzenie. Kielczanie pierwsze prowadzenie objęli w 11 minucie (3:2) po rzucie Zormana. Po kolejnym remisie (4:4) na boisku zrobiło się nerwowo, a po chwili Wisła prowadziła 7:5. Wkrótce potem zacięta gra obu drużyn zaowocowała szeregiem podwójnych kar. Lepiej wówczas poradzili sobie płocczanie, którzy od wyniku 7:7 doprowadzili do rezultatu 9:7 w 18 minucie. Po kolejnym skutecznym rzucie karnym wykonanym przez Bieleckiego był jednak ponownie remis (9:9), a następnie kielczanie wyszli na prowadzenie 12:9. W tym okresie gry znowu na boisku rywalizowało po sześciu zawodników. W końcówce lepiej zagrali szczypiorniści Vive, którzy łatwiej zdobywali bramki i dzięki temu wyszli na prowadzenie 16:12.

Po przerwie rozgrywanego w w lubelskiej Hali Globus spotkania Vive kontrolowało grę utrzymując kilkubramkową przewagę. Duża w tym zasługa Sławomira Szmala, który świetnie spisywał się broniąc nawet sytuacje sam na sam ze szczypiornistami z Płocka. W 37. minucie kielczanie prowadzili 19:14, a w 44. minucie objęli rekordową przewagę 22:16. W ostatnim kwadransie meczu płocczanie nadal razili nieskutecznością w ataku. Zmienili sposób rozgrywania ofensywnych akcji, ale nadal defensywa Vive potrafiła bronić dostępu do własnej bramki. W ataku kielczanie grali natomiast skutecznie, szczególnie Krzysztof Lijewski, który wyróżniał się obok Michała Jureckiego. Szczypiornistom z Płocka nie pomogła kolejna zmiana bramkarza. Gole nadal częściej zdobywali bowiem podopieczni Dujszebajewa. Grając w przewadze Wisła zdołała wprawdzie zmniejszyć przewagę Vive do pięciu goli (23:18), a po chwili (24:19).

Drużyna prowadzona przez Piotra Przybeckiego na 10 minut przed końcem meczu miała do odrobienia sześć bramek (26:20). Nowy selekcjoner reprezentacji Polski poprosił wówczas o przerwę próbując zmotywować swoich zawodników i wskazać im sposób na zmniejszenie strat. To jednak nie przyniosło jednak oczekiwanego przez szkoleniowca Wisły efektu. Vive po kolejnych dwóch minutach prowadziło 28:20. Kielczanie rozsądnie spowolnili wówczas grę chcąc bezpiecznie dotrwać do końca meczu. W końcówce meczy na boisku znów zrobiło się nerwowo. Niesportowe zachowania szczypiornistów Wisły sprawiły, że Vive ponownie miało okazję grać w przewadze. Wówczas w grę obu zespołów wdarł się chaos, który sprawił, że po chwili zdekompletowany został z powodu kary także skład Vive, a po kilkunastu sekundach także Wisły. To nie zmieniło jednak przebiegu wydarzeń. Kielczanie kontrolowali wynik, który w ostatnich minutach oscylował w okolicach 6-8 bramek przewagi.

Vive po raz 14 i dziewiąty z rzędu zdobyło Puchar Polski. Wisła trofeum to wywalczyła 10 razy. Obie drużyny w walce o trofeum spotkały się siódmy raz z rzędu.

Oprócz pucharowego finału zespoły te zagrają ze sobą w tym sezonie jeszcze dwa razy – w decydujących meczach o mistrzostwie PGNiG Superligi. W sezonie zasadniczym kielczanie dwukrotnie pokonali „Nafciarzy”. Pierwszy mecz ligowego finału Vive Tauron – Orlen Wisła w środę.

Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 31:24 (16:12).

Orlen Wisła Płock: Marcin Wichary, Adam Morawski, Rodrigo Corrales – Michał Daszek 1, Gilberto Duarte 3, Dan Racotea 3, Adam Wiśniewski 1, Valentin Ghionea 2, Tiago Rocha 4, Mateusz Piechowski, Marko Tarabochia, Milijan Pusica, Lovro Mihić, Jose deToledo 7, Dmitrii Żytnikow 3.

Vive Tauron Kielce: Sławomir Szmal – Michał Jurecki 8, Patryk Walczak, Tobias Reichmann 1, Piotr Chrapkowski, Mateusz Kus, Julen Aguinagalde 3, Karol Bielecki 3, Mateusz Jachlewski 1, Manuel Strlek 4, Krzysztof Lijewski 5, Mariusz Jurkiewicz 1, Uros Zorman 1, Dean Bombać 2, Darko Djukic 2.

Kary: Orlen Wisła – 20 min.; Vive Tauron – 14 min. Sędziowie: Andrzej Rajkiewicz i Jakub Tarczykowski (Szczecin).

Posłuchaj pomeczowych komentarzy: