W ubiegłym roku Polacy zarejestrowali ponad pół tysiąca samochodów z napędem elektrycznym lub hybrydowym typu plug-in. Niewiele, ale nie ulega wątpliwości, że era samochodów z silnikami spalinowymi powoli się kończy. Wjeżdżamy – wprawdzie w wolniejszym tempie niż Europa – ale jednak wjeżdżamy w epokę pojazdów elektrycznych.
W 2020 roku w Polsce zarejestrowanych powinno być już około 75 tysięcy pojazdów elektrycznych. 70 procent z nich w aglomeracjach miejskich i obszarach gęsto zaludnionych. Tak wynika z planów resortu energii.
Na razie rozwój elektromobilności w Polsce wstrzymuje niestety kilka czynników. Po pierwsze – wysokie ceny pojazdów w stosunku do średnich zarobków. Kolejną przeszkodą jest brak odpowiedniej infrastruktury, głównie zbyt mała liczba punktów ładowania. Uporządkowania wymagają również niespójne przepisy. Chociażby te dotyczące kwestii darmowego parkowania.
W Norwegii – która jest absolutnym liderem, jeśli chodzi o sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie – właściciel samochodu z silnikiem elektrycznym nie płaci na przykład za parkowanie w centrach miast oraz za przejazdy autostradami. Kierowca takiego auta może również korzystać z buspasów.
Podobne przepisy obowiązują w wielu europejskich krajach. W Szwecji i Wielkiej Brytanii decydując się na proekologiczny pojazd można dodatkowo liczyć na dotacje przy zakupie. Aby w Polsce rozwój elektromobilności nabrał tempa niezbędne jest więc wsparcia ze strony państwa.
– Rynek samochodów elektrycznych z pewnością ożywiłby się jeśli pojawiłby się system zachęt dla potencjalnych kupców – potwierdza szef biura prasowego Audi w Polsce Leszek Kempiński.
Dla kierowców głównym argumentem przemawiającym za przesiadką ze spalinowego auta na napędzane prądem nie jest jednak ekologia. Najważniejsze są potencjalne oszczędności podczas użytkowania.
Andrzej Halarewicz z koncernu JATO Dynamics, monitorującego globalny rynek motoryzacyjny, wskazuje, że kierowcy „aut na baterie” oszczędzają pieniądze za paliwo.
Polski rząd planuje zachęty do kupowania pojazdów elektrycznych. Jakie? Zerowa stawka VAT na pojazdy elektryczne, likwidacja akcyzy, dopłaty do pierwszych 100 tysięcy samochodów elektrycznych.
Cel jest jeden: w 2020 roku po polskich drogach ma jeździć około 75 tysięcy pojazdów elektrycznych. A w jego osiągnięciu ma pomóc polski, ładowany z gniazdka samochód elektryczny. Minister Energii Krzysztof Tchórzewski wyjaśniał niedawno, że pojazd ma być tani, funkcjonalny i akceptowalny społecznie. W ramach ogłoszonego konkursu ma powstać jego prototyp, potem kolejne 100 egzemplarzy, które przejdą testy podczas jazd próbnych.
Dziś po polskich drogach jeździ ponad 20 milionów samochodów osobowych. Ponad połowa z nich napędzana jest benzyną. Niespełna co trzeci olejem napędowym, a prawie 15 procent LPG.