„To dobra wiadomość dla naszego klubu, ale zła dla kadry i ogromna strata dla polskiej piłki ręcznej” – tak rezygnację Tałanta Dujszebajewa z prowadzenia reprezentacji piłkarzy ręcznych skomentował prezes Vive Tauronu Kielce Bertus Servaas.
Sternik kieleckiego klubu przyznał, że decyzja kirgiskiego szkoleniowca nie była dla niego zaskoczeniem. „Liczyłem się z tym, że jeśli nie awansujemy do finałów mistrzostw Europy to Tałant nie będzie dalej trenerem reprezentacji. Postawił sobie określony cel do wykonania i go nie zrealizował. To człowiek z charakterem” – powiedział Servaas o rezygnacji Dujszebajewa z prowadzenia polskiej kadry. Dodał, że jest mało prawdopodobne, aby Kirgiz zmienił zdanie i pozostał jednak szkoleniowcem biało-czerwonych.
„To nie jest człowiek, który rzuca słowa na wiatr. Ta decyzja zapadła nie tylko pod wpływem emocji, musiał o tym myśleć już wcześniej” – podkreślił prezes mistrzów Polski, który dodał, że duży wpływ na decyzję Dujszebajewa mogła mieć atmosfera jaka wytworzyła się wokół jego osoby.
„To wielki trener i tak powinien być traktowany. Cały czas go krytykowano. Ale ze strony wielu ludzi to nie była krytyka, tylko nagonka. Jak się miał czuć, kiedy gwizdano na niego, gdy prowadził kadrę. Jestem w stanie zrozumieć takie zachowanie ze strony innych kibiców, kiedy jest trenerem Vive. Ale w przypadku reprezentacji jest to nie do zaakceptowania. Oczywiście krytyka jest dopuszczalna, ale powinna być konstruktywna i musi mieć swoje granice. A w tym przypadku poszło to znacznie dalej” – stwierdził prezes najlepszej polskiej drużyny klubowej.
Servaas dodał, że przebudowa polskiej reprezentacji wymaga czasu, a w ciągu kilku miesięcy nie da się wrócić do okresu świetności. „Byłoby dobrze, gdyby całe środowisko piłki ręcznej, ci wszyscy ludzie, co tak niby kochają tę dyscyplinę, mieli taką świadomość. Uważam jednak, że nie mamy takiej świadomości. Tałant był z wszystkich stron atakowany. Wsparcie miał tylko ze strony związku i prezesa Kraśnickiego. Przykro mi to powiedzieć, ale rozumiem jego decyzję” – przyznał Servaas, który przypomniał, że jeszcze niespełna rok temu reprezentacja Polski pod wodzą Dujszebajewa zajęła na olimpiadzie w Rio de Janeiro czwarte miejsce, ocierając się o medal.
„Ale nawet podczas tych igrzysk był krytykowany za porażki. Ale on doskonale wiedział, które mecze na takiej imprezie są najważniejsze i to na te pojedynki trzeba rzucić wszystkie siły. Na tym polega jego mądrość i fachowość” – chwalił Dujszebajewa Servaas, który podkreślił, że na rezygnacji szkoleniowca zyska tylko kielecki klub, bo Kirgiz może się teraz skupić na pracy w Vive.
„Ale to zła wiadomość dla reprezentacji i duża strata dla polskiej piłki ręcznej. Tałant Dujszebajew to znakomity fachowiec. Był w stanie odbudować polską kadrę i sprowadzić ją z powrotem na bardzo wysoki poziom, ale na to potrzeba czasu i musi być mniej takich ludzi jak Marek Panas” – podkreślił Servaas, który przypomniał, że po remisie z Białorusią w Płocku, który praktycznie przekreślił szansę polskiej reprezentacji na awans do finałów mistrzostw Europy, Dujszebajew wziął całą winę na siebie.
„On teraz przegrał najważniejsze mecze i to jest prawda. Ale jest konsekwentny i ma klasę. Nie boi się wziąć odpowiedzialności za porażki. Większość trenerów woli zrzucić winę na zespół. Ale Tałant taki nie jest. On zawsze chroni zawodników, których trenuje. I to też świadczy o jego klasie. To wielki trener i mam do niego bardzo duże zaufanie” – zapewnił Servaas.
Tałant Dujszebajew trenerem polskiej kadry został pod koniec lutego ubiegłego roku. Pod jego wodzą biało-czerwoni zajęli na igrzyskach w Rio de Janeiro czwarte miejsce. Na tegorocznych mistrzostwach świata Polska uplasowała się na 17. pozycji. Kirgiski trener zapowiedział rezygnację z prowadzenia polskiej kadry po niedzielnym remisie (27:27) w Płocku z Białorusią. Po tym spotkaniu polscy szczypiorniści praktycznie stracili szansę na awans do przyszłorocznych finałów mistrzostw Europy.