Ponad 25 tysięcy kontroli osób, które przebywają na zwolnieniu lekarskim, przeprowadzili w ubiegłym roku pracownicy świętokrzyskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W sumie do instytucji w minionym roku wpłynęło ponad 700 tysięcy zwolnień lekarskich.
Jak informuje Paweł Szkalej, rzecznik świętokrzyskiego oddziału ZUS, w wyniku przeprowadzonych kontroli lekarze orzecznicy i inspektorzy zakładu cofnęli blisko 1100 zwolnień L4.
– Każda osoba, która jest zbadana przez lekarza orzecznika i ten stwierdzi, że jest zdolna do pracy, automatycznie wraca do pracy. ZUS nie ma narzędzi prawnych, by taką osobę ukarać, natomiast konsekwencje może wyciągnąć pracodawca- wyjaśnia Paweł Szkalej.
Z kolei, gdy Zakład Ubezpieczeń Społecznych odkryje, że lekarz nadużywa wystawiania zwolnień lekarskich, może go pozbawić prawa do wystawiania druków L4. W ciągu ostatnich kilku lat były trzy takie przypadki. Lekarzowi, który wystawia tzw. lewe zwolnienia, grozi nie tylko odpowiedzialność dyscyplinarna, ale i karna, dodaje Paweł Szkalej.
Rzecznik dodaje, że wiele inspekcji to efekt wniosków pracodawców o skontrolowanie pracownika, który przebywa na zwolnieniu lekarskim. W ubiegłym roku takich wniosków do świętokrzyskiego ZUS-u wpłynęło prawie 980, z czego jak się okazało ponad 30 osób symulowało chorobę.
Część pracodawców, by skontrolować swojego pracownika przebywającego na zwolnieniu lekarskim zatrudnia do tego firmę prywatną. Jednak, jak poinformował Tomasz Tworek, prezes Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, w naszym regionie takie praktyki nie są jeszcze stosowane.
Ze statystyk Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wynika, że Polacy coraz rzadziej przebywają na tzw. „lewych” zwolnieniach lekarskich. 10 lat temu takich osób było około 10%. W ubiegłym roku odsetek takich absencji zmniejszył się do 5%.