Spektakl Teatru Oratorium, zatytułowany „Łagry, Wywózki, Katyń”, w reżyserii Jarosława Witaszczyka zakończył „Tydzień Katyński”, który kielecka delegatura Instytutu Pamięci Narodowej, wspólnie z Muzeum Katyńskim zorganizowały w związku z 77. rocznicą mordu sowieckiego na polskich oficerach, żołnierzach i policjantach.
Widowisko opowiada o genezie sowieckiej zbrodni. Jest to hołd złożony więźniom łagrów i ofiarom zbrodni katyńskiej. Przedstawienie w warstwie literackiej i wizualnej oparte jest o materiały faktograficzne. Jego tłem jest specjalnie skomponowana muzyka, grana na żywo oraz wizualizacja stworzona z archiwalnych zdjęć, fragmentów filmów i animacji. Widzowie po spektaklu nie kryli wzruszenia.
Podkreślali, że to, co zobaczyli było wstrząsające. Trudno było pohamować łzy. Tym bardziej, że dla nich było to przypomnienie tego, co wydarzyło się 77 lat temu, bo m.in. w lesie katyńskim zginęli ich najbliżsi – rodzice i dziadkowie.
Danuta Nagórna, która grała jedną z ról powiedziała, że o swoich przeżyciach nie opowiada prywatnie. Natomiast na scenie może wyładować wszystkie swoje emocje.
Danuta Nagórna urodziła się w Łucku. Była jedną z wielu tysięcy osób, które zostały wywiezione do sowieckich łagrów. Mimo, że była wtedy małą dziewczynką, to pamięta drogę na zesłanie w zatłoczonym pociągu, w którym toaletą była dziura w podłodze, a sowiecki oficer za coś do jedzenia żądał zapłaty. Wówczas każdy dawał to, co miał cennego.
Spektakl został wystawiony w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej na Wzgórzu Zamkowym w Kielcach.