Świętokrzyska „Solidarność” apeluje do premier Beaty Szydło, aby zainterweniowała w związku z problemami Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych. Związkowcy chcą zainteresować sprawą również Ministerstwo Rozwoju i wicepremiera Mateusza Morawickiego.
Od 12 kwietnia, kiedy praca kopalni został wstrzymana, związkowcy nie chcieli wypowiadać się na ten temat, bo jak tłumaczyli nie chcieli psuć atmosfery, w sytuacji kiedy kłopoty spółki były ewidentne. Waldemar Bartosz, przewodniczący Świętokrzyskiej Solidarności stwierdził, że minął rok od kiedy Agencja Rozwoju Przemysłu powołała nową spółkę i jest to odpowiedni czas na rzetelne oceny. – Te jednak mogą być wyłącznie negatywne – stwierdził. Jak powiedział, ARP zrobiła wszystko żeby Świętokrzyskie Kopalnie Surowców Mineralnych zaczęły właściwie funkcjonować. Tymczasem sposób i styl zarządzania spółką jest niedopuszczalny i prowadzi do jej upadku.
Jacek Michalski, przewodniczący Zakładowej Komisji Solidarności stwierdził z kolei, że związkowcy przerywają milczenie bo nie chcą aby problemy w spółce zostały zamiecione pod dywan. Jak dodał, Solidarność oczekuje, że w związku z problemami w ŚKSM, stosowne kontrole przeprowadzi Agencji Rozwoju Przemysłu. Dodał jednocześnie, że liczy iż zarząd nie będzie mógł liczyć na ochronę. Działacze nie chcieli oficjalnie powiedzieć o kogo może chodzić. Jednak nie zaprzeczyli że taka ochrona mogłaby popłynąć ze strony działaczy Solidarnej Polski, czyli ugrupowania, które lobbowało za tym aby to Henryk Ciosmak został prezesem spółki.
Głównym pretekstem do dzisiejszego wystąpienia „Solidarności” było podpisanie porozumienia, między syndykiem masy upadłościowej KKSM, a zarządem spółki ŚKSM. Zgodnie z umową doszło do odblokowania urządzeń niezbędnych do kontynuowania pracy w zakładach Jaźwica, Winna i Laskowa. Zdaniem związkowców umowa jest tymczasowa a do jej podpisania doszło tylko dlatego, że ARP wynajęło kancelarie prawną, której udało się dojść do porozumienia z syndykiem.
W ubiegłym roku Komisja Zakładowa „Solidarności” w ŚKSM zarzucała zarządowi firmy niegospodarność i łamanie praw pracowniczych.