150 przypadków choroby zakrzepowo- zatorowej płucnej diagnozują rocznie lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Kardiologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. W ciągu dziesięciu lat, liczba pacjentów wzrosła dwukrotnie. Jak informuje profesor Beata Wożakowska – Kapłon, kierownik I Kliniki Kardiologii i Elektroterapii, żylna choroba zakrzepowo – zatorowa stała się chorobą cywilizacyjną i jest trzecią pod względem częstości występowania chorobą układu krążenia.
Najczęściej dotyka kończyn dolnych, a objawia się ich obrzękiem, bólem w łydkach i uczuciem ciężkich nóg. Jak dodaje profesor, u podstaw choroby leży zwężenie lub zamknięcie światła naczynia przez tworzący się w nim zakrzep, który blokuje przepływ krwi, co może prowadzić do nagłego zgonu.
– W tej chwili są nowe leki, które w żylnej chorobie zakrzepowo – zatorowej są refundowane przez Narodowy Funduszu Zdrowia. Nie trzeba, jak jeszcze kilka lat temu poddawać pacjenta wielorazowemu kłuciu. Teraz wystarczy, że chory będzie systematycznie przyjmował tabletki. Oczywiście pacjent musi przechodzić okresowe badania nerek i wątroby, ale uciążliwości związane z taką terapią do chorego są dużo mniejsze – dodaje profesor.
Jak informuje dr Iwona Gorczyca – Michta, nawrot żylnej choroby zakrzepowo – zatorowej dotyka nawet połowy pacjentów, którzy w przeszłości cierpieli na tę dolegliwość. – Im dłuższy czas upływa od wystąpienia choroby, tym większe ryzyko nawrotu. Szacuje się, że mogą one występować po pięciu latach nawet u połowy pacjentów z żylną chorobą zakrzepowo – zatorową – dodaje dr Iwona Gorczyca – Michta.
O chorobach sercowo – naczyniowych rozmawiają specjaliści podczas ogólnopolskiej dwudniowej konferencji kardiologów, która rozpoczęła się dziś w Kielcach.