Pogoda za oknami bardziej przypomina jesienną. W niektórych świętokrzyskich miejscowościach spadł nawet śnieg. Wielu osobom nie przeszkadza to jednak, by podtrzymać tradycję Lanego Poniedziałku, czyli Śmigusa-Dyngusa.
Jak przyznaje 13-letni Franciszek Baran, niezależnie od pogody, zawsze w drugi dzień Świąt Wielkanocnych stara się oblać wodą przynajmniej kilka dziewcząt.
– Co roku staram się podtrzymywać tę tradycję. Dzisiaj co prawda jeszcze nie udało mi się oblać żadnej dziewczyny, ale na pewno obleję wodą mamę i koleżanki – zapewnia Franciszek Baran.
Pogoda nie jest straszna Aleksandrze Klimek, która ma nadzieję, że tradycji stanie się zadość i zostanie oblana wodą.
– To sympatyczny zwyczaj. Dzisiaj, jak tylko wyszłam z domu, oblana zostałam perfumami. Podoba mi się ta tradycja, dlatego mam nadzieję, że zostanę oblana wodą. Jednak ponieważ pogoda nas nie rozpieszcza, to oby to była ona ciepła, a nie lodowata – dodaje Aleksandra Klimek.
Zwyczaj polewania się wodą sięga XVI wieku i powstał w środowisku wiejskim. Początkowo był to zabieg magiczny, który miał zapobiegać obfitym opadom deszczu w ciągu całego roku, a młode dziewczyny ustrzec przed staropanieństwem. Dzisiaj Śmigus-Dyngus jest jedynie zabawą o charakterze ludowym.