W Szpitalu Powiatowym w Staszowie – mimo świąt – protestujący nie opuszczają lecznicy. Wyznaczone są dyżury i tak jak w dniach poprzednich pielęgniarki, położne oraz pracownicy diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej są przed gabinetem dyrektora szpitala. Z okazji świąt przygotowano świąteczny stół. Każda z pań przyniosła coś do jedzenia.
Przypomnijmy od 5 do 14 kwietnia w staszowskim szpitalu odbywał się strajk rotacyjny. Na środę zaplanowany jest strajk generalny. Podłożem konfliktu są płace. Związek zawodowy pielęgniarek i położnych nie zgadza się na propozycję dyrektora dotyczącą włączenia do pensji zasadniczej ministerialnego dodatku, który wynosi 800 zł, ale jest dwa razy ubruttowiony.
– Po odliczeniu wszystkich składników, które składają się na to świadczenie czyli m.in. dodatków stażowych, za pracę w niedziele i święta oraz świadczeń na ubezpieczenie, pielęgniarki i położne otrzymałyby na rękę zróżnicowane kwoty. Te z największy stażem około 200 zł, a najmłodsze nawet 500. My żądamy dla wszystkich jednakowo – doliczyć do pensji po 450 zł brutto z tego dodatku – powiedziała nam Beata Uba, przewodnicząca związku. Innym ważnym postulatem jest podwyżka dla pracowników rentgena i laboratorium w wysokości 300 zł miesięcznie. Dyrektor szpitala zgadza się na 200 zł tej podwyżki.
W związku ze strajkiem dyrektor Józef Żółciak rozpoczął w piątek 14 kwietnia procedurę zawieszenia działalności lecznicy, co będzie się wiązać z koniecznością ewakuacji pacjentów, prawdopodobnie po świętach. Do szpitala nie ma żadnych nowych przyjęć. Przed świętami wypisano pacjentów, którym pozwalał na to stan zdrowia.