Dyrektor Szpitala Powiatowego w Staszowie – Józef Żółciak rozpoczął procedurę zawieszenia działalności placówki. Będzie się to wiązać z koniecznością ewakuacji pacjentów. Zdaniem starosty staszowskiego – Michała Skotnickiego, ta decyzja wynika z troski o zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów.
Dodał, że dyrektor świętokrzyskiego oddziału NFZ – Małgorzata Kiebzak, podczas spotkania w Kielcach poinformowała, że jeżeli staszowski szpital nadal pracować będzie w ograniczonym składzie pielęgniarek i położnych, to trzeba będzie zerwać z placówką kontrakt na świadczenie usług medycznych. Gdyby tak się stało, przez 5 najbliższych lat, staszowski szpital nie mógłby ponownie zawrzeć z Funduszem nowej umowy, a to doprowadziłoby do likwidacji lecznicy. Dlatego dyrektor wybrał mniej szkodliwy wariant dla placówki – twierdzi starosta.
Po powrocie z Kielc, dyrektor Żółciak zaproponował protestującym, aby zawiesili akcję strajkową do końca roku, kiedy znane będą wszystkie skutki wprowadzanej reformy służby zdrowia, jednak spotkał się z odmową.
Beata Uba, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w staszowskim szpitalu powiedziała nam, że obecnie nie ma żadnego dialogu z dyrekcją. – Dyrektor po wizycie w NFZ zażądał ode mnie krótkiej odpowiedzi, czy dojdzie do zawieszenia akcji strajkowej, czy nie – i tyle, żadnych rozmów nie było – dodała.
Procedura zawieszenia działalności szpitala potrwa kilka dni. Decyzję dyrektora muszą jeszcze zaakceptować, m.in. wojewoda i Rada Społeczna Szpitala. Jeżeli w najbliższych dniach nic się nie zmieni, to ewakuacja lecznicy zostanie przeprowadzona w tygodniu poświątecznym.
W czwartek oddział Narodowego Funduszu Zdrowia stwierdził nieprawidłowości na oddziale neurologii, który był objęty strajkiem i gdzie przy 15 pacjentach pracowały tylko dwie pielęgniarki. Miały wsparcie fizjoterapeutów, ale nie byli oni w stanie wykonać wszystkich czynności pielęgniarskich. Jak poinformowała Małgorzata Kiebzak, dyrektor świętokrzyskiego oddziału NFZ, kontrola ma oddziale pediatrycznym w Szpitalu Powiatowym w Staszowem nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości.
– Na oddziale przebywało 9 pacjentów, którymi opiekowały się dwie pielęgniarki z pediatrii i dwie oddelegowane z innych oddziałów. Dyżurowało także czterech lekarzy. Według wymogów NFZ, to wystarczająca obsada medyczna – dodała Małgorzata Kiebzak. Kolejna kontrola w Szpitalu Powiatowym w Staszowie odbędzie się we wtorek. Także na wtorek zwołano nadzwyczajną sesję rady powiatu.
Konflikt ma podłoże płacowe. Pielęgniarki chcą włączenia do pensji zasadniczej ministerialnego dodatku. Dyrektor zgadza się to zrobić, ale po od odliczeniu wszystkich składników, które składają się na to świadczenie, czyli m.in. dodatków stażowych, za pracę w niedziele i święta oraz składek na ubezpieczenie.
Związkowcy podkreślają, że przyjęcie tej propozycji oznaczałoby, że pokrzywdzone byłyby pielęgniarki z dużym stażem, bo ich dodatki są największe, dlatego chcą włączenia do pensji jednakowej kwoty dla wszystkich, czyli 450 zł. Drugim postulatem protestujących jest podwyżka o 300 zł pensji pracowników diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej.