Od 3 miesięcy, do 5 lat pozbawienia wolności grozi czterem pracownikom Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych, którzy dwa dni temu mieli utrudniać pracę komorników na terenie zakładu Jaźwica. Jak informowaliśmy, czterech pracowników ŚKSM, zostało zatrzymanych przez policję. Według mundurowych, mężczyźni w wieku od 36 do 59 lat, mieli wywozić z kopalni Jaźwica elektronarzędzia, które spółka dzierżawiła od syndyka masy upadłościowej Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych.
Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach poinformował, że wszystkim czterem zatrzymanym postawiono zarzuty prowadzenia działań, które miały udaremnić zaspokojenie wierzyciela. – Co do trzech osób nie stosowano środków zapobiegawczych. Zostały zwolnione po przesłuchaniu przez policję i przedstawieniu zarzutów. Jeden z pracowników- dyrektor zakładu został doprowadzony do prokuratury, gdzie został przesłuchany, a śledczy zastosowali wobec niego wolnościowy środek zapobiegawczy. Daniel Prokopowicz dodał, że postępowanie jest na wczesnym etapie, a materiał dowodowy jest cały czas uzupełniany.
Tymczasem Szymon Nykiel, rzecznik prasowy ŚKSM twierdzi, że jak dotąd nikt z zarządu spółki nie został poinformowany o powodach zatrzymania pracowników. Zarząd, do tej pory nie miał też z nimi kontaktu, a o całym zdarzeniu dowiaduje się z mediów. Szymon Nykiel dodaje, że trudno oszacować wzajemne zobowiązania ŚKSM i KKSM. Syndyk KKSM wystąpił z roszczeniem w wysokości około dwóch milionów złotych. Chcieliśmy o to zapytać również prezesa przedsiębiorstwa – Henryka Ciosmaka, ale rzecznik stwierdził, że jest on bardzo zajęty, bo w związku z sytuacją w spółce odbywa wiele spotkań biznesowych. Dlatego też jest niedostępny dla mediów.
W ŚKSM jest zatrudnionych około 280 osób. Należące do Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych zakłady: Jaźwica, Laskowa i Winna wstrzymały pracę. Komornik sądowy odciął dostawy energii do kopalni, na polecenie syndyka masy upadłościowej spółki KKSM. Nowa spółka dzierżawiła miedzy innymi maszyny górnicze od syndyka KKSM. W założeniu, sprzęt miał być odkupiony, tak się jednak nie stało. W marcu ubiegłego roku, zarząd spółki rozwiązał umowę z syndykiem. Od tego czasu firma nie płaciła za czynsz dzierżawny, ani za bezumowne korzystanie ze sprzętu.