Komornik w asyście policji wkroczył do biura Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych w Kielcach – poinformował Szymon Nykiel, rzecznik prasowy spółki. Jak dotąd zabezpieczono miedzy innymi sprzęt biurowy, meble oraz urządzenia elektroniczne. Jest to kolejny etap działań zabezpieczających mienie należące do syndyka masy upadłościowej KKSM.
Jak informowaliśmy, wczoraj należące do Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych zakłady: Jaźwica, Laskowa i Winna wstrzymały pracę. Komornik sądowy odciął dostawy energii do kopalni, na polecenie syndyka masy upadłościowej spółki KKSM. Nowa spółka dzierżawiła miedzy innymi maszyny górnicze od syndyka KKSM. W założeniu, sprzęt miał być odkupiony, tak się jednak nie stało. W marcu ubiegłego roku zarząd spółki rozwiązał umowę z syndykiem. Od tego czasu firma nie płaciła za czynsz dzierżawny, ani za bezumowne korzystanie ze sprzętu.
Ponadto czterech pracowników Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych, zostało zatrzymanych przez policję. Według mundurowych, mężczyźni w wieku od 36 do 59 lat, mieli wywozić z kopalni Jaźwica elektronarzędzia, które spółka dzierżawiła od syndyka masy upadłościowej Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych.
Zarząd spółki zamierza negocjować z syndykiem KKSM, aby przerwać blokadę i całkowicie się rozliczyć. Natomiast do czasu rozwiązania konfliktu, przewiduje zaopatrzenie linii produkcyjnych w alternatywne zasilanie, między innymi z agregatów prądotwórczych. Postępowanie komornicze będzie się toczyć we wszystkich kopalniach ŚKSM. Przedstawiciel spółki tłumaczy, że straty mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych dziennie.
Świętokrzyskie Kopalnie Surowców Mineralnych zostały powołana na początku 2016 roku, przez Agencję Rozwoju Przemysłu, która za ponad 60 mln zł kupiła od syndyka majątek zlikwidowanych Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych. Nie są to pierwsze problemy ŚKSM w ostatnich czasie. W ubiegłym roku, zarząd spółki miał poważny konflikt ze związkowcami.
Prezydium zakładowej „Solidarności” twierdziło wówczas, że łamane były prawa pracownicze związkowców, zarządowi zarzucano miedzy innymi niegospodarność. Dzisiaj strona związkowa nie chciała zabierać głosu w tej sprawie.