W staszowskim szpitalu prawdopodobnie dojdzie do strajku generalnego średniego personelu. Pismo informujące o możliwości przerwania pracy przekazała dziś dyrekcji Beata Uba, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych. Ten krok jest konsekwencją odrzucenia przez protestujące pielęgniarki kolejnej propozycji porozumienia, przedstawionej przez dyrektora szpitala- Józefa Żółciaka.
Zgodził się on na włączenie do podstawy wynagrodzenia ministerialnych dodatków, w wysokości 800 zł brutto dla pielęgniarek i położnych, jednak po odliczeniu m.in dodatków: stażowych, za pracę w niedzielę i święta, a także składek na ubezpieczenie. -Takie rozwiązanie najbardziej skrzywdziłoby najstarsze pielęgniarki, które otrzymałyby w rzeczywistości od 180 do 230 zł na rękę, a najmłodsze nawet 500 zł. Nie możemy się na to zgodzić, dlatego proponujemy dla wszystkich włączenie do pensji zasadniczej 450 zł z naszego dodatku- powiedziała Beata Uba. Protestujący nie zgadzają się też na podwyżkę płac o 200 zł brutto dla pracowników laboratorium i rentgena. Obstają przy 300 złotych, choć pierwotnie żądali 500 zł.
Starosta staszowski- Michał Skotnicki powiedział, że jeżeli dojdzie do strajku generalnego, trzeba będzie na ten czas zawiesić działalność szpitala, co oznacza konieczność ewakuacji pacjentów.
Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, strajk generalny w Szpitalu Powiatowym w Staszowie rozpocznie się 19 kwietnia. Teraz trwa tam strajk rotacyjny. Dzisiaj odbywa się na oddziale ortopedii, a jutro obejmie neurologię.