Baterie, monety, spinki do włosów, medaliki, wisiorki – takie rzeczy potrafią połknąć dzieci. Lekarze z Pododdziału Hepatologiczno-Gastroenterologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach regularnie przyjmują pacjentów z ciałami obcymi w przewodzie pokarmowym – powiedziała nam Anna Mazur–Kałuża rzecznik szpitala.
Doktor Beata Gładysiewicz – kierująca tą częścią pawilonu pediatrycznego WSzZ zwraca uwagę, że najbardziej niebezpieczne jest, gdy dziecko łyknie baterię, kilka magnesów lub rzecz z ostrym zakończeniem, które może uszkodzić śluzówkę. Groźne dla życia jest spożycie substancji żrących, zwłaszcza z wybielaczami, bo to może prowadzić do oparzenia przewodu pokarmowego, najczęściej przełyku.
Ciała obce z przełyku powinny być usuwane bardzo szybko. – Moneta w żołądku może przebywać trzy tygodnie i się nic nie stanie. Często wypisujemy dziecko do domu i nakazujemy obserwację. Jeśli maluch nie wydali monety, usuwamy ją endoskopowo – wyjaśnia doktor Gładysiewicz.
Dodaje, ze taki zabieg u dzieci zawsze przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym. Wcześniej należy wykonywać badanie rentgenem, by uwidocznić cały przewód pokarmowy pacjenta.
Beata Gładysiewicz wspomina, że ratowała dziecko, które połknęło baterię paluszka. W innym przypadku lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii, mieli problem, by usunąć z przewodu pokarmowego dziecka otwartą spinkę. Wśród ciał obcych połkniętych przez dzieci, które trafiły do szpitala, znaleziono wiele monet, baterii, medalik, kawałek łyżki, kapsel z piwa czy różaniec…
– Dzieci muszą być pilnowane – podkreśla Beata Gładysiewicz i przypomina przypadek z USA, gdzie dziecko zmarło, ponieważ jego rodzice nawet nie mieli świadomości, że połknęło baterię.