Czym jest populizm i w jaki sposób wpływa na polityków, media i sferę publiczną – zastanawiają się uczestnicy konferencji poświęconej marketingowi politycznemu, która rozpoczęła się w Kielcach. Profesor Jarosław Flis, socjolog polityki z Uniwersytetu Jagiellońskiego przygotował prelekcję o ideach i emocjach, które dzielą politykę. Jak mówi, od przynajmniej 10 lat w Polsce nie można mówić już o tradycyjnym podziale partii politycznych na prawicę i lewicę.
– Scena polityczna i całe polskie społeczeństwo są przesunięte w prawo. Osób określające się jako prawicowe jest trzy razy więcej niż tych, uważających się za zwolenników lewicy. Jak jest taka przewaga, to nie sposób zrobić z rywalizacji lewica – prawica istoty sporu politycznego, bo byłaby to gra do jednej bramki – tłumaczy profesor Jarosław Flis. Jak tłumaczy, partie polityczne starają się pokazać teraz albo jako solidarne, albo liberalne.
Według profesora Tomasza Goban-Klasa z Wyższej Szkoły Informatyki w Rzeszowie żyjemy w okresie destrukcji tego co było. Zniszczeniu ulega strefa publiczna, widać to zarówno w polityce jak i w mediach. Redakcje nastawiają się na zysk i zadowolenie reklamodawców, co skutkuje często uproszczeniem przekazywanej treści.
– To nie jest wtedy sfera publiczna, tylko rozrywkowa. Konsument to jest ważny człowiek, ale jeśli jesteśmy tylko konsumentami, nic innego nas nie interesuje to rozpada się społeczeństwo obywatelskie i jego kontrola nad władzą – twierdzi profesor Tomasz Goban-Klas. Według niego najprawdopodobniej w przyszłości większego znaczenia ponownie nabiorą media poważne, które chcą prowadzić dyskusję publiczną, a nie tylko dostarczać rozrywki. To dlatego, że coraz więcej osób rezygnuje z oglądania telewizji czy czytania gazet, nie znajdując tam nic ciekawego. Rosnąca liczba bardziej ambitnych odbiorców może wymusić zmianę w ofercie mediów.
Konferencja „50 twarzy populizmu” potrwa dwa dni. Współorganizuje ją Instytut Polityki Międzynarodowej i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.