Nie powiodły się dzisiejsze rozmowy związkowców z dyrekcją Szpitala Powiatowego w Staszowie. – Jutro rozpocznie się strajk w szpitalu – poinformowała Beata Uba, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych.
Stwierdziła, że zarówno ona jak i jej koleżanki są wzburzone i zdenerwowane po dzisiejszym spotkaniu z dyrektorem, ponieważ potraktowano je niepoważnie.
Związek zaproponował, aby dodatki, które otrzymują siostry zostały włączone do pensji. Pielęgniarki chcą, by od 10 kwietnia do pensji dopisano 400 złotych. Kolejne 400 złotych we wrześniu, a resztę przy okazji następnej rządowej wypłaty. Obecnie siostry w formie dodatku otrzymują miesięcznie 800 złotych brutto.
Dyrektor Szpitala Powiatowego Józef Żółciak powiedział Radiu Kielce, że dzisiejsza propozycja to zaostrzenie żądań w porównaniu do tych sprzed tygodnia i że związek chce więcej niż przewiduje rozporządzenie ministerstwa.
Stwierdził, że szpital dopisując dodatki do pensji musiałby ponieść koszty związane z ich pochodnymi i składkami na ubezpieczenie. Zaproponował pielęgniarkom podwyżkę w wysokości 10 procent od różnicy pomiędzy ich obecnym wynagrodzeniem a minimalnym w Polsce które wynosi 2000 złotych brutto.
Z kolei domagającym się wzrostu płac o 500 złotych pracownikom diagnostyki zaproponował podwyżkę o 100 złotych.
Zdaniem dyrektora problem wynagrodzenia dla tej grupy pracowników w dużym stopniu rozwiąże ustawa o minimalnym wynagrodzeniu, która wejdzie od lipca.