Wojewódzkie komisje ds. orzekania o zdarzeniach medycznych nie spełniają swojej roli. Tak uważa wielu dyrektorów świętokrzyskich szpitali. Komisje miały pomóc pacjentom w uzyskaniu odszkodowania za błędy medyczne. Tak się jednak nie dzieje.
Jak informuje Rafał Szpak, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka w Kielcach, nawet jeżeli komisja podejmie decyzję, że doszło do błędu medycznego to i tak strony muszą dojść do porozumienia w sprawie wysokości ewentualnego odszkodowania, a to nie jest łatwe.
Z tą opinią nie zgadza się Stanisław Szufel, przewodniczący wojewódzkiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Jak mówi, nawet jeżeli nie dojdzie do ugody i sprawa znajdzie swój finał w sądzie to wówczas sąd ma gotową opinię specjalistów.
W składzie świętokrzyskiej wojewódzkiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych nie ma lekarza. Są dwie pielęgniarki i prawnicy. Dlatego Bartosz Stemplewski, przewodniczący Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, a zarazem dyrektor pińczowskiego szpitala uważa, że działanie takiego gremium jest mało profesjonalne.
Świętokrzyska wojewódzka komisja ds. orzekania o zdarzeniach medycznych działa od 2012 roku. Do tej pory zajmowała się 111 sprawami, z czego tylko w 15 przypadkach stwierdziła, że doszło do błędu medycznego. Pozostałe wnioski albo zostały odrzucone z powodu braków formalnych, albo komisja nie dopatrzyła się błędów personelu medycznego.