W całym kraju trwa strajk nauczycieli. W województwie świętokrzyskim do protestu przystąpiło około 120 szkół, czyli około 5 procent placówek oświatowych. Pedagodzy domagają się 10-procentowej podwyżki oraz pięcioletniej gwarancji zatrudnienia.
W Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 2 przy ulicy Radiowej w Kielcach do strajku przystąpiło około 30 procent zatrudnionych nauczycieli. Jak mówi Sylwia Szymańska, protestująca nauczycielka, w strajku nie chodzi tylko o żądania ekonomiczne, ale również o dobro młodzieży. – Kropla drąży skałę, zdajemy sobie sprawę, że nie jest to pełny protest. Jesteśmy nauczycielami i wychowawcami, martwimy się jak po reformie i likwidacji gimnazjów będzie wyglądać kształcenie młodzieży – twierdzi Sylwia Szymańska.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty jeszcze przed strajkiem zapowiadał, że protestujące szkoły mają obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniom. Edyta Lato dyrektor placówki przy ulicy Radiowej zapewnia, że ten wymóg został spełniony. Część nauczycieli, która nie strajkuje zdecydowała się nawet prowadzić lekcje.
– To indywidualna decyzja każdego nauczyciela. Mimo strajku uczniowie mają opiekę. Przebywają w salach z nauczycielami, którzy do protestu nie przystąpili – informuje Edyta Lato.
4 kwietnia rząd ma przedstawić propozycję i harmonogram podwyżek nauczycielskich. To efekt rozmów, które przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej prowadzą z samorządowcami oraz nauczycielskimi związkami, m.in. z oświatową Solidarnością.