W 25. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona przegrała w Białymstoku z Jagiellonią 1:4 (1:2). Bramkę dla kielczan w 14 minucie zdobył Ilijan Micański. Dziesięć minut później wyrównał Przemysław Frankowski.
Drugi gol dal „Jagi” został zaliczony jako trafienie samobójcze bramkarza Korony Milana Borjana. W 70 minucie podwyższył Fiodor Cernych. Litewski napastnik w doliczonym czasie gry ustalił wynik meczu.
– W kolejnym meczu na wyjeździe tracimy kuriozalne bramki. Na początku jednak wszystko układało nam się dobrze. Zawodnicy realizowali założenia taktyczne. Jednak niespodziewanie straciliśmy bramkę na i nasza gra się posypała. W drugiej połowie obudziły się demony wyjazdowych konfrontacji – powiedział Maciej Bartoszek.
– Źle weszliśmy w to spotkanie. Było zbyt dużo nerwowości w grze. Być może wpływ na to miał wynik Lechii z Chorzowa. Niepotrzebnie chcieliśmy od razu zdobyć bramkę. Przez to spełnił się najgorszy scenariusz, bo to my straciliśmy gola. Jednak drugi mecz z rzędy wygraliśmy spotkanie, mimo że najpierw przegrywaliśmy. To bardzo istotne, że potrafimy się podnieść – powiedział na pomeczowej konferencji trener „Jagi” Michał Probierz.
– Razi nasza bezradność i bolą stracone bramki. Musimy sobie jasno powiedzieć, że jest ich zdecydowanie za dużo. W naszej grze brakuje konsekwencji. Założenia taktyczne realizowaliśmy jedynie do dwudziestej minuty – podsumował obrońca Korony Rafał Grzelak.
Posłuchaj pomeczowych komentarzy
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 4:1 (2:1)
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen – Łukasz Burliga, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik – Jacek Góralski, Rafał Grzyb – Przemysław Frankowski (87. Arvydas Novikovas), Konstantin Vassiljev (73. Taras Romanczuk), Fiodor Cernych – Cillian Sheridan (75. Dmytro Chomczenowski).
Korona Kielce: Milan Borjan – Vladislavs Gabovs, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Rafał Grzelak – Mateusz Możdżeń, Vanja Markovic (78. Maciej Górski), Jakub Żubrowski – Dani Abalo, Ilijan Micanski, Miguel Palanca (72. Jacek Kiełb)