Burmistrz Sandomierza Marek Bronkowski wystosował list otwarty do premier Beaty Szydło i prezesa Prawa i Sprawiedliwości- Jarosława Kaczyńskiego. Apeluje w nim o wsparcie strategicznych dla miasta inwestycji drogowych. Chodzi o planowany od wielu lat, remont starego mostu na Wiśle, będącego częścią drogi krajowej nr 77 i budowę tzw. ulicy Lwowskiej bis. Koszt tych zadań ma wynieść 220 mln zł.
Most miał być częścią drogi tranzytowej w kierunku Rzeszowa i Przemyśla. Od 2013 roku, ruch odbywa się jednak tylko nową przeprawą, stara została całkowicie wyłączona z ruchu. W ciągu doby, ten odcinek pokonuje ok. 30 tysięcy pojazdów, tworzą się korki. Burmistrz napisał, że w 2016 roku wystąpił z prośbą o wsparcie starań do posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Kwitka z Sandomierza. Pomoc zadeklarował także poseł Krzysztof Lipiec, jednak wciąż nie ma żadnych decyzji w tej sprawie.
Poseł Marek Kwitek powiedział nam, że nie wycofuje się ze swoich obietnic, dotyczących pomocy w realizacji inwestycji, podobnie jak i inni parlamentarzyści PiS zaangażowani w tę sprawę. Zaznaczył jednak, że nie jest ona prosta. Remont mostu i budowa Lwowskiej bis nie zostały wpisane przez poprzedni rząd PO- PSL do programu budowy dróg krajowych do 2023. Co więcej, zabezpieczono tylko połowę pieniędzy na inwestycje ujęte w tym dokumencie. – Burmistrz powinien wykazać się lepszą skutecznością, kiedy miał ku temu okazję i zadbać o wpisanie mostu i Lwowskiej bis do krajowego programu. Miał przecież u przedstawicieli poprzedniej koalicji swoich przyjaciół, teraz chyba szuka winnych tego stanu rzeczy, ale na pewno nie jest to obecny rząd- dodał poseł Kwitek.
Zapewnił, że rozmowy na temat sandomierskich planów drogowych i ich sfinansowania, cały czas toczą się na szczeblu centralnym, na razie trudno powiedzieć, kiedy będą decyzje, ale na pewno trzeba uzbroić się w cierpliwość- dodał parlamentarzysta.
Marek Bronkowski zapewnia, że od początku kadencji próbował zainteresować sprawą szerokie grono osób decyzyjnych, m.in. wicepremiera Mateusza Morawieckiego, a także poprzedniego i obecnego dyrektora kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale bez odzewu. List otwarty określa, jako krzyk rozpaczy i ostatnią deskę ratunku dla sfinalizowania inwestycji.