Trwają prace nad przygotowaniem wizualizacji zapomnianego Zespołu Pałacowego w Pińczowie będącego jedną z najokazalszych siedzib możnowładców w Małopolsce w 17 wieku. Nad nowoczesną, trójwymiarową wizualizacją obiektu pracuje pochodzący z Pińczowa grafik komputerowy Mateusz Staniszew. Efektem ma być przeniesienie się do 1650 roku i pokazanie rezydencji w pełnym blasku. Pomocne w tym celu są m.in. ryciny Erika Dahlbergha.
Mateusz Staniszew uważa, że wielu mieszkańców Pińczowa zapomniało już, że nad miastem górowała w przeszłości okazała budowla. Warto o niej przypomnieć i tym samym sięgnąć do bogatej historii miasta.
Burmistrz Włodzimierz Badurak, informuje, że wzgórze zamkowe uwzględniono w programie rewitalizacji miasta. Unijne dofinansowanie ma pozwolić m.in. na częściowe odtworzenie fundamentów budowli, budowę placu rekreacyjno-kulturalnego z zadaszeniem, tarasu widokowego i parku linowego. Przypomina że zamek był niegdyś jedną z najpiękniejszych budowli w kraju, a miasto nazywane było „sarmackimi Atenami”. Liczymy, że uda się wykonać w tym miejscu przewidziane prace i wzgórze stanie się atrakcją turystyczną miasta i dumą mieszkańców – podkreśla Włodzimierz Badurak.
Tak kiedyś wyglądał Zespół Pałacowy w Pińczowie. Rycina Eryka Dahlberga pochodzi z kolekcji rodziny Deskurów z Sancygniowa. Można ją oglądać w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach.
Nowy projekt docenia pińczowski regionalista Tomasz Jaklewicz. Jak zaznacza, będzie to cenne źródło wiedzy dla młodzieży które przyczyni się do promocji miasta. Zamek był piękną i okazałą budowlą porównywaną przez historyków do Wawelu. Według kronik Długosza kosztował kilkadziesiąt tysięcy grzywien, co na XV wiek było ogromną sumą. W XIX wieku ruiny zamku przypominały swoim kształtem obecne pozostałości po zamku w Chęcinach. Regionalista przypomina, że cenny obiekt został rozebrany w dużej części przez mieszkańców Pińczowa, którzy do budowy swoich domów używali budulca z zamku.
O schyłku budowli napisał w swojej książce „Przechadzka po Pińczowie” Andrzej Dziubiński:
„Pod koniec XVIII wieku zamek Oleśnickich i Myszkowskich popadł w tak wielkie zaniedbanie i rujnację, że najpierw został opuszczony, a potem rozebrany. Jego dokładną rozbiórkę zarządziła margrabina Wielopolska, spodziewając się znaleźć skarb ukryty tu rzekomo przez króla szwedzkiego Karola XII po bitwie pod Kliszowem. Z części kamienia zamkowego zbudowali Wielopolscy budynki zespołu pałacowego.”
Skarbu nie znaleziono, teraz prace nad wizualizacją Zamku mają się zakończyć za dwa miesiące. Potem realistyczne, trójwymiarowe ujęcia będzie można oglądać w Muzeum Regionalnym w Pińczowie.