Już ponad 130 razy wyjeżdżali w tym roku świętokrzyscy strażacy do gaszenia pożarów traw i nieużytków. Wypalanie jest zjawiskiem niebezpiecznym zarówno dla środowiska naturalnego, dla ludzi jak i dla budynków.
Pożar powoduje degradację ekosystemu i ogromne straty materialne. W ubiegłym roku świętokrzyska straż gasiła dwa tysiące pożarów traw i ponad 300 pożarów lasów. Rekordowy był jednak 2015 rok, kiedy trawy płonęły prawie 5 tysięcy razy, a lasy ponad 600.
Jak informuje zastępca komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, starszy brygadier Robert Sabat, corocznie z dymem idą miliony złotych. Ratownicy muszą wyjeżdżać do każdego takiego zdarzenia, ponieważ nawet z pozoru niewinne wypalanie trawy może spowodować poważne zagrożenie.
Jak mówi instruktor ochrony przyrody PTTK Andrzej Konopacki pożary powodują także nieodwracalne spustoszenie w przyrodzie. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, w ogniu ginie wiele pożytecznych zwierząt – owady, mięczaki, ptaki i drobne kręgowce.
Andrzej Konopacki apeluje, by pozostałości roślinne usuwać w inny sposób niż wypalanie, bo wyjałowiony teren potrzebuje kilku lat na regenerację, a czasem zniszczenia są nieodwracalne.
Wypalania traw na łąkach i pozostałości roślinnych na nieużytkach, skarpach kolejowych i rowach przydrożnych zabraniają ustawa o ochronie przyrody i ustawa o lasach. Sprawcom grozi grzywna do 5 000 złotych, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie życia, zdrowia lub mienia od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Na temat wypalania traw dyskutowaliśmy w dzisiejszych „Punktach widzenia”.